- Najważniejsze jest zdrowie. Gdyby mój zawodnik obrywał tak potężne ciosy i nie umiałby na nie odpowiadać, bez wahania przerwałbym walkę - zapewnił Sdunek.
Trener uważa, że w kilku przypadkach Briggs został uratowany przez gong kończący rundę. Szczególnie blisko nokautu Witalij był w końcówce szóstej odsłony, kiedy to, w opinii Fritza, dziesięć sekund zabrakło do wykończenia Amerykanina.
- To był naprawdę szybki i trudny pojedynek. Briggs wykazał się niespotykaną odpornością na ciosy. Żaden inny pięściarz nie przyjąłby tylu ciosów bez pójścia na deski. Gdyby szósta runda trwała o dziesięć sekund dłużej, Witalij wygrałby przed czasem - powiedział Sdunek.
Więcej o boksie na Bosker.org ?