Boks. Harrison: Haye będzie leżał

- Cokolwiek się wydarzy w ringu, to ja będę zwycięzcą - zapowiada Audley przed zaplanowaną na 13 listopada potyczką z mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBA Davidem Haye.

- Walka może się ułożyć na bardzo wiele sposobów, ale ostatecznie i tak wygram. Spodziewam się twardego boju, postawię wszystko na jedną kartę. Spodziewam się, że mogę krwawić, mogę paść na deski - nieważne, i tak się podniosę. David Haye musi być gotowy na to samo, bo wiem, że w pewnym momencie będzie leżał po moim lewym. I nie sądzę, by wstał - odgraża się "A-Force", który do mistrzowskiej próby szykuje się w Big Bear w Kalifornii.

- Treningi idą mi znakomicie i trzynastego wstrząsnę światem boksu. Gdy w 2000 roku jechałem na Igrzyska i mówiłem wszystkim, że jadę po złoto, ludzie nie wierzyli we mnie, mówili, że jestem szalony. Historia się powtórzy! - przekonuje skazywany przez większość ekspertów na porażkę zwycięzca zawodów olimpijskich w kategorii super ciężkiej z Sydney.

Harrison na zawodowych ringach stoczył 31 walk, z których wygrał 27, w tym 20 przez nokaut. Haye w 25 pojedynkach zwyciężał 24 razy, notując 21 przeciwników.

Więcej o boksie na Ringpolska.pl>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.