- Napięty kalendarz startów to było jedno z głównych założeń od początku naszej współpracy z Tomaszem. To jeden z najważniejszych powodów, dla któych Adamek podpisał kontrakt właśnie z nami. On chce walczyć tak często jak to możliwe, a to z kolei gwarantuje mu wysokie zarobki. Ma w tej dziedzinie przewagę na innymi "ciężkimi" z czołówki światowych rankingów, którzy nie walczą tak często. To wszystko sprawia, że szybciej niż oni doczeka się na walkę o mistrzostwo świata, bo każdy pojedynek to krok w tym kierunku - twierdzi Duva.
Dzisiejszy pojedynek "Górala" z Michaelem Grantem (46-3, 34 KO) odbędzie się w dobrze znanej polonijnym kibicom hali Prudential Center w Newark. Podczas debiutu Adamka na tym obiekcie ze Stevem Cunninghamem w grudniu 2008 roku na trybuny przyszło 3 tysiące osób. Trzy miesiące później potyczkę z Johnathonem Banksem oglądało już 5 tysięcy kibiców. W lipcu ubiegłego roku Adamek rozprawił się z Bobbym Gunnem na oczach już blisko 7 tysięcy fanów, a jego lutowy występ przeciwko Jasonowi Estradzie śledziło z wysokości trybun aż 10 tysięcy sympatyków szermierki na pięści. Duva liczy, że pojedynek z Grantem zgromadzi w hali około 12 tysięcy fanów pięściarstwa.
- Myślę, że Tomasz jest w stanie zapełnić kibicami każdą halę w mieście, w którym jest duże skupisko Polaków. Takie miasta to Chicago albo Nowy Jork. Tomasz mógłby spokojnie zapełnić całą Madison Square Garden, z resztą właściciele tej hali już do nas wysłali prośbę, żebyśmy zorganizowali tam jedną z jego kolejnych walk. Tomek zaufał Ameryce przeprowadzając się tutaj, a Ameryka odwzajemnia uczucia przychodząc na jego pojedynki. Nie każdy na trybunach sobotniej walki to Polak, Amerykanie po prostu stają się Polakami na czas walki - kończy szefowa Main Events.