Już od dawna wiele mówiło się o pojedynku unifikacyjnym Davida Haya (24-1, 22 KO) z Władimirem Kliczko (54-3, 48 KO). Obaj panowie nie dogadali się jednak o podziały zysków telewizyjnych z walki, do której prawdopodobnie na razie nie dojdzie. Jak przewidują eksperci, dla Haya sytuacja jest korzystna. Brytyjczyk chce przed pojedynkiem z jednym z braci powalczyć kilka razy poza Wielką Brytanią i zdobyć więcej fanów.
Haye będzie musiał walczyć częściej, jeśli chce walki z Kliczkami. Adamek jest dobrym boskerem, silnym i bardzo szybkim na nogach. Ale to jednak nie ta sama klasa co Ukrainiec. Jednak Polak jest niebezpiecznym zawodnikiem, którzy może sprawić duże problemy mistrzowi świata WBA - analizuje serwis boxingnews24.com.
Walka zależy od dostępności Adamka, a także od tego, czy Brytyjczyk będzie chciał postawić na pojedynek z kimś tak niebezpiecznym. Polak ma małe doświadczenie w walkach w wadze ciężkiej. Pokonał do tej pory Andrzeja Gołotę, Jasona Estradę i Chrisa Arreolę. Jeszcze nigdy nie walczył jednak z bokserem o tej samej klasie i sile ciosu co Haye.
Brytyjski bokser szukał możliwości walki z Audley Harrisononem, która miałaby się odbyć w Wielkiej Brytanii. Za taką decyzję byłby jednak mocno krytykowany. Zaczyna mówić się, że bokser boi się pojedynku z Władimirem Kliczko. Czy Adamek pomoże mu poprawić reputację?
Najpierw Adamek zmierzy się jednak z Michaelem Grantem (46-3, 34 KO). Polski bokser od kilku tygodni przygotowuje się do niej w USA.
Steward o Wladimirze Kliczko. Być może go źle
">oceniamy ?