Włodarczyk: Sosnowski to tytan pracy

Już 15 maja Polska znów może mieć zawodowego mistrza świata w boksie. Właśnie tego dnia na gali "Wojak Boxing Night" w łódzkiej hali Arena, do walki o pas czempiona wagi junior ciężkiej prestiżowej federacji WBC stanie Krzysztof Włodarczyk. Rywalem Polaka będzie Włoch Giacobbe Fragomeni, z którym pięściarz grupy Knockout Promotions zremisował w maju zeszłego roku.

- Krzysiek jak twoja forma, wcześniej przygotowywałeś się w Zakopanem, teraz będziesz trenował w Warszawie, jaka jest twoja dyspozycja?

Krzysztof Włodarczyk: Z forma jest bardzo dobrze, czuję że z dnia na dzień jest coraz lepiej. W Zakopanem przetrenowałem bardzo ciężki obóz, teraz to co zyskałem fizycznie, muszę przerobić na pracę stricte bokserską. Czekaja mnie więc worki, sparing, walka z cieniem, myślę że wszystko się układa zgodnie z planem. Sparingi rozpoczniemy w Warszawie, a potem zabierzemy spraing partnerów na zgrupowanie do Wisły. Są tam wspaniałe warunki do treningu bokserskiego, trenowałem tak jako junior, mam stamtąd wiele wspaniałych wspomnień.

- Ostatnie tygodnie przygotowywałeś się w tym samym miejscu z Albertem Sosnowskim. Czy mieliście okazję wspólnie poćwiczyć, jak się układały wasze relacje?

KW: Bardzo dobrze, Albert jest bardzo fajnym kolegą, dobrze się z nim trenuje. Widać, że jest z niego tytan pracy. Albertowi podobał się bardzo nasz wspólny trening, chwalił organizację w naszej grupie, że wszystko jest najpierw zaplanowane, a potem krok po kroku zrealizowane. Trener Łapin jest świetnie zorganizowany, panuje więc specyficzny porządek, każdy wie co ma robić, każdy ma swoją pracę na treningu do wykonania. Albert był zadowolony, i myślę że jest szansa na więcej takiej współpracy.

- Starcie z Włochem to będzie trzeci pojedynek o mistrzostwo świata organizowany w Polsce, raz wygrałeś, raz przegrałeś, jak będzie w tej trzeciej próbie?

Będzie bardzo dobrze,nie wyobrażam sobie, aby ta walka toczyła się inaczej niż pod moje dyktando. Dla mnie jest to ostatnia szansa, aby wypłynąć na szersze wody. Jeśli nie poradzę sobie z Fragomenim, to z innymi też będzie kłopot, tym bardziej że są od niego mocniejsi. Włoch jest niestety niewygodnym przeciwnikiem, dobrze balansuje ciałem i zadaje mnóstwo ciosów, ale też nie jest to żaden Superman. W pierwszych trzech rundach chcę narzucić duże tempo, jeśli uda mi się to zrealizować, to myślę że walka nie potrwa pełnych 12 rund.

- Gala będzie zorganizowana z wielką pompą, przy dużej publiczności, jej budżet to ponad milion dolarów. Jak na Polskie warunki są to ogromne pieniądze. Czy będziesz odczuwał z tego powodu dużą presję, czy odczuwasz stres?

Nie odczuwam na szczęście stresu, dla mnie istotna jest tylko moja walka, potrafię się tylko na tym skupić. Mój promotor wszystkim się zajmuje, a odemnie oczekuje tylko, abym się dobrze przygotował i wykonał dobrze to co mi mówi trener. Dlatego właśnie na treningach ciężko pracuję, ab potem było widać tego efekt.

- Jak ci się podobał Fragomeni w swoim ostatnim starciu, czy na podstawie jego pojedynku wyciągnąłeś jakieś wnioski?

Tak, jak najbardziej. Zauważyłem, że Włoch ma boksuje fazami. W pierwszych chwilach ma pewien przestój, potem rusza do przodu, dużo atakuje, następnie w środku ma 2 rundy odpoczynku, gdzie praktycznie tylko stoi, i na koniec znów rusza do przodu. Chce się dopasować do tego stylu, w ten sposób, że zmuszę go do boksowania w innych fazach. Dlatego też od początku ruszę do przodu, aby szybko miał dosyć boksowania.

O boksie czytaj na Bokser.org ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.