Bokserskie szachy Adamka z Hopkinsem

Gdy już Bernard Hopkins i Tomasz Adamek uznali, że trzeba stoczyć pojedynek, zaczęły się podchody ekip, aby jak najwięcej ugrać w negocjacjach

Jak walczy Hopkins - zobacz na Z Czuba.tv >

Adamek ma tytuł mistrza świata obroniony w ostatni piątek. Hopkins ma renomę. Obaj mają umiejętności, charakter i wolę walki. Obaj mają tłumy fanów. Strony internetowe w USA więc buzują: "Zróbcie tę walkę!", "Dajcie ją fanom!" - wzywają internauci na forach i fachowych stronach. Ziggi Rozalski, doradca i współpromotor walk Adamka, miał w poniedziałek zadzwonić i rozmawiać z ludźmi z Golden Boy Promotion, którzy promują legendarnego Hopkinsa. Amerykanin już rozmawiał z Richardem Shaeferem, szefem tej firmy, należącej do Oscara de la Hoi.

Ziggi jednak nie zadzwoni.

- Nie napalajmy się. Mamy wiele ofert, wybierzemy najlepszą - powiedział Sport.pl Rozalski. Jednocześnie przyznaje: - Nie możemy pokazać, że bierzemy tę walkę w ciemno. Ja muszę zrobić tak, by Tomek jak najwięcej zarobił. Ale Hopkins może chcieć za dużo pieniędzy. Trzeba ustalić podział i podczas rozmów mieć mocną pozycję przetargową.

Tymczasem w grę wchodzi fortuna. - Pojedynek może być pokazywany w systemie pay-per-view - przyznał Rozalski, który podpisał kontrakt Adamka z Showtime tylko na jedną walkę i dzięki temu ma teraz wolną rękę w negocjacjach.

- Tak, wiem, byłaby to walka życia Tomka. Dlatego trzeba rozsądnie do niej podejść - uważa Rozalski. Wraz z Adamkiem i jego pasem mistrza świata przyleci do Warszawy z Nowego Jorku o 9.30 w poniedziałek, by rozmawiać z telewizją Polsat o walce w Polsce na przełomie maja i czerwca. Przeciwnik nieznany.

Jednak najważniejszy jest Hopkins. Zły, narwany, zajadły. I do pokonania.

W 1978 roku jako 13-latek B-Hop był trzy razy dźgnięty nożem, niemal śmiertelnie. Sam brał udział w kilku rozbojach w rodzinnej Filadelfii, mieście niczym Gotham City, w którym popełniałoby się najwięcej przestępstw w USA. Popełniałoby się, gdyby nie Newark. Tam mieszka Adamek.

Hopkins nauczył się walczyć w więzieniu o najwyższym rygorze. Dostał 18 lat za dziewięć przestępstw, w tym za rozboje na innych bandytach. - Dlaczego na bandytach? - pytał zaintrygowany wysoki sąd. - Bo oni nie skarżą się policji - wyjaśnił późniejszy zawodowy bokser. Dziś były więzień nr Y4145 przyjmowany jest przez burmistrza Filadelfii z honorami.

Na wolności Hopkins znalazł się po pięciu latach, już jako bokser. Opowiadał, że za kratami widział gwałty na współwięźniach i morderstwo kolegi z celi za paczkę papierosów. Po wyjściu zadebiutował na zawodowym ringu, ale wcale nie palił się do kolejnych walk. Przez rok nie boksował, uznając, że "dopóki nie ogląda świata zza krat", jest zwycięzcą. W końcu jednak postanowił, że kariera bokserska jest dla niego idealna.

Z nerwami wciąż ma problemy. Przed walką z Winky Wrightem wywołał bójkę po oficjalnym ważeniu. Zapłacił 200 tys. dol. kary. Przed walką z Feliksem Trinidadem rzucił na ziemię flagę Portoryko na oczach kilkudziesięciotysięcznego tłumu wyspiarzy, czym omal nie wywołał zamieszek w stolicy wyspy San Juan. W ringu znokautował Trinidada w 12. rundzie jednostronnej walki. Oscarowi de la Hoi dał pierwszy nokaut w karierze, pokonał Antonia Tarvera - to były wspaniałe pokazy boksu. Wreszcie jako ostatniego pobił o 15 lat młodszego Kelly'ego Pavlika, gasząc nową gwiazdkę boksu.

W Ameryce pięściarze budują pozycję na wygraniu ze słynnym przeciwnikiem. Andrzej Gołota mimo kuriozalnych klęsk utrzymywał swoją karierę na wysokiej fali, bo zbił wielkiego Riddicka Bowe'a na kwaśne jabłko. Adamek nie wygrał z nikim znanym. Briggs, Cunningham, Banks to przeciwnicy z drugiej półki. Hopkins byłby wielką szansą. Obaj mogą się spotkać w wadze juniorciężkiej, na co chętnie przystanie Hopkins, wciąż szukający wyzwań. Był już najdłużej panującym mistrzem świata wagi średniej, zdobył tytuł w półciężkiej, teraz miałby szansę na pas w trzeciej kategorii wagowej. Dla niego to też jest przynęta!

Gdyby na dodatek Polakowi udało się pokonać Hopkinsa, brama do wielkiego świata boksu zostałaby sforsowana. A jest to możliwe, kilku pięściarzy tego dokonało. Ostatnio Walijczyk Joe Calzaghe. - Hopkins nie wytrzymałby 12 rund. Tomek wykończyłby go przed czasem - powiedział trener Adamka Andrzej Gmitruk.

Czy dojdzie do walki Adamka z Hopkinsem? - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.