Trener Adamka: Prawa ręka Banksa kruszy beton

Ten facet kocha salę treningową. Harował aż miło i plan przygotowań udało nam się zrealizować w stu procentach. Prawa ręka Banksa wprawdzie kruszy beton, ale robi to wolno - zapewnia Andrzej Gmitruk, trener Tomasza Adamka. W najbliższy piątek Polak stanie do pierwszej obrony tytułu mistrza świata IBF, jego rywalem będzie niepokonany Johnathon Banks. Z Andrzej Gmitrukiem rozmawia Maciej Baranowski

Walka z Banksem już w przyszły piątek, jak forma mistrza?

Andrzej Gmitruk - Tomek w Stanach ma taki komfort pracy, że może skupić się tylko na treningu. A ten facet kocha salę treningową. Haruje aż miło i plan przygotowań udało nam się zrealizować w 100 proc.

No tak - co innego mógłby powiedzieć trener...

- Można mnie podpuszczać, ale takie są fakty. Te przygotowania były inne niż poprzednie. Tomek mało odpoczywał po walce z Cunninghamem [11 grudnia ub. roku], a że i tamten pojedynek był przekładany dwukrotne, bodajże od sierpnia trenował bez przerwy. Dlatego po konsultacjach ze specjalistami od przygotowania fizycznego doszliśmy do wniosku, że tym razem odstawiamy ciężary, a siłę budować będziemy najprostszymi sposobami. Tomek zrobił więc tysiące pompek, wyskoków czy podciągnięć na drążku.

Efekty?

- Tomek czuje się silniejszy, bardziej dynamiczny, pasuje mi tu słowo "rześki" (śmiech). Najważniejsze jednak, że po tych treningach szybko zaadaptował się do zajęć typowo bokserskich. Kiedy z nim "tarczowałem", od razu czułem, że niemal od ręki złapał rytm, jaki będziemy chcieli narzucić rywalowi. Banks to wielkie chłopisko, ale Adamek sobie poradzi

Banks to pięściarz groźny, ale Cunningham był bardziej niewygodny?

- To ciężkie pytanie. Cunningham to taki kameleon, dostosowuje się do rywala i poluje na chwilę słabości. Banks jest bardziej czytelny, ale jego cios - groźniejszy. Stoi szeroko na nogach, bije z dużym skrętem tułowia, więc jego uderzenia mają moc.

Z drugiej strony - nie jest demonem szybkości.

- Każdy ma jakieś wady, no może poza Adamkiem (śmiech). Prawa ręka Banksa kruszy beton, ale robi to wolno. Tym razem zrobiłem wszystko, by Tomek nie dał się trafiać ciosami z prawej strony. Jego lewa ręka wreszcie będzie na miejscu.

Kto wie, czy największym atutem Banksa nie będzie jego narożnik.

- Jego trener Emanuel Steward to postać wprost pomnikowa. Miałem okazję go poznać, kiedy trenował Lennoksa Lewisa, i zapamiętałem go jako otwartego faceta. Na pewno ma nas dobrze opracowanych, ale na pewno też nie wie, jakie niespodzianki mu szykujemy.

To może my się dowiemy?

- Tak, 27 lutego na ringu w Prudential Center.

Z kim zmierzą się Adamek i Gmitruk? Emanuel Steward (65 lat) - jeden z najwybitniejszych trenerów w historii boksu. Właściciel legendarnej sali bokserskiej Kronk Gym w Detroit. Pierwszy raz głośno o Stewardzie zrobiło się na przełomie lat 70. i 80. Wtedy to jego podopieczny Thomas Hearns został pierwszym pięściarzem w historii, który został mistrzem świata w sześciu różnych kategoriach od półśredniej po juniorciężką, czyli w wagach od 66 do 91 kg! Steward osiągał też sukcesy z takim gigantami ringu jak Evander Holyfield, Naseem Hamed, Oscar De La Hoya, Lennox Lewis, Michael Moorer czy ostatnio Władimir Kliczko. Członek International Boxing Hall of Fame i World Boxing Hall of Fame. Prywatnie wielki fan marki Rolls-Royce. W swojej kolekcji ma już ponoć kilkanaście modeli tych luksusowych aut. Johnathon Banks (27 lat) - trzykrotny amatorski mistrz Stanów Zjednoczonych, niepokonany od czasu debiutu na zawodowym ringu w 2004 r. Na rozkładzie ma m.in. znanych z pojedynków z Krzysztofem Włodarczykiem Vincenza Rossitto i Imamu Mayfielda. Spośród swoich 20 wygranych 14 odniósł przed czasem. Ma 191 cm wzrostu, jest o 4 cm wyższy od Adamka. Od dziecka związany z salą Kronk Gym w rodzinnym Detroit. Jest ponoć zdolnym pianistą, ale za namową dziadka postawił na boks.

Adamek z pomocą trenera bije najmnocniej -

">czytaj tutaj ?

Copyright © Agora SA