Andrzej Wasilewski: Podniósł się, ale przez kilka rund pozwolił Kliczce dyktować warunki. Moim zdaniem powinien inaczej boksować.
- Powiem inaczej: Joshua powinien od pierwszej rundy dyktować warunki, a wygrał trochę fartownie. Jak sędziowie punktowali?
- Czyli na kartach było ciasno i tak ta walka wyglądała. Krótko mówiąc: faworyt oddawał walkę.
- Tak, moim zdaniem od początku powinien dyktować warunki, a on oddał pole rywalowi. Kliczko był bardziej charyzmatyczny, bardziej pewny siebie, narzucał swój styl. Moim zdaniem to był błąd Joshuy.
- Powiem szczerze, że nie wiem jakie są szczegóły, ale oczywiście rewanż może być, bo walka wzbudziła ogromne emocje.
- Myślę, że to będzie dużo szybciej niż za trzy lata. W wadze ciężkiej nie ma wielu zawodników, którzy wzbudzają emocje, którzy są dobrzy, głodni. Artur już teraz jest w trójce-czwórce naturalnych kandydatów do walki z Joshuą.
- Ciężko powiedzieć. Nie wiem.
- Czekamy aż Al Haymon ogłosi, bo to on robi walki Artura w Ameryce.
- Chciałbym, żeby nie było kozaka i żeby nie było Granta. Najlepiej by było, gdyby powrót Artura był trochę spokojniejszy. Dobrym rywalem byłby np. Nagy Aguilera. Świetny przeciwnik. Kilka lat temu ledwo wygrał z nim Tomasz Adamek [sędziowie punktowali zdecydowane zwycięstwo Polaka: 100:90, 100:90 i 99:91]. Byłem na ich walce, Artur też był. Bardzo solidny zawodnik, oczywiście nie gwiazda, ale moim zdaniem po długiej przerwie byłoby fajnie dostać trochę łatwiejszego rywala niż Dominic Breazeale.