Już od pierwszej rundy Joshua dominował w ringu. Mistrz olimpijski z Londynu (2012 rok) imponował swoją szybkością i siłą uderzenia. Breazeale starał się nawiązać wyrównaną rywalizację, ale jego ciosy nie robiły większego wrażenia na 26-latku.
Na początku 7. rundy Joshua wyprowadził mocne uderzenie prawą ręką, które powaliło Amerykanina na deski. Breazeal wstał, ale Joshua od razu wznowił atak i Amerykanin znów padł. Wówczas sędzia zdecydował się przerwać pojedynek.
Wydawać by się mogło, że porażka w 7. rundzie to powód do wstydu, ale Joshua bardzo szybko rozprawia się ze swoimi rywali. Do tej pory Brytyjczyk spędził w ringu, we wszystkich pojedynkach, zaledwie 39. rund. Postawa przegranego i tak doczekała się słów podziwu.
Joshua w ciągu swojej kariery stoczył 17 walk i każdą wygrał przez nokaut. Natomiast jego rywal, po 17 kolejnych zwycięstwach, poniósł pierwszą porażkę. Prawdopodobnie kolejnym rywalem mistrza świata IBF będzie Joseph Parker (19-0) z Nowej Zelandii.
Szwajcaria - Polska. Jakub Błyszczykowski, Arkadiusz Mylik [MEMY]