Niepokonana Brodnicka, która ma w dorobku 10 zwycięstw, miała spotkać się z Włoszką mającą bilans 9-5-1 (zwycięstwa, porażki, remisy). O tym, że do walki nie dojdzie kibice zgromadzeni w Tauron Arenie i widzowie, którzy wykupili transmisję pay-per-view dowiedzieli się w ostatniej chwili.
- Wielki dramat. Okazało się, że doznałam kontuzji kolana, która wykluczyła mnie z pojedynku. Bardzo przepraszam was, że zawiodłam. Wypłakałam się już. Dziękuję, że chcieliście mnie wesprzeć. Ta kontuzja może mnie wykluczyć w najgorszym przypadku nawet na pół roku. A jak wszystko pójdzie sprawnie, to może wrócę już za cztery tygodnie. Mogłabym walczyć, ale po podaniu środków przeciwbólowych mogłabym jeszcze bardziej pogorszyć swój stan. Mam nadzieję, że gdy się wyleczę, będę walczyć z Anitą Torti o pas mistrzyni Europy. Wrócę silniejsza, dziękuję - powiedziała Brodnicka.
Organizatorzy gali chcieli, by w ostatniej chwili Brodnicką zastąpiła jej niedawna rywalka, Ewa Piątkowska. Ta pięściarka ofertę walki z Torti dostała w piątek i zgodziła się zastąpić Brodnicką. Na zmianę przeciwniczki nie zgodziła się Torti, która stwierdziła, że przyjechała do Polski, by walczyć o pas, a inna potyczka jej nie interesuje.