Adamek - Saleta. Michalczewski: To zła reklama polskiego boksu

- Takie pożegnanie Adamka to jakiś śmiech na sali! Gołota - Saleta, Adamek - Saleta czy Gołota - Adamek... Ta ostatnia już wtedy była śmieszna. Tomek był jeszcze w jako takim gazie, ale Andrzej pozwalał się obijać jak worek ziemniaków - mówi w rozmowie ze Sport.pl Dariusz ?Tiger? Michalczewski, wielokrotny mistrz świata wagi półciężkiej. Walka Adamek - Saleta odbędzie się prawdopodobnie 26 września w łódzkiej Atlas Arenie.

Tomasz Pazdyk: Słyszał pan, że Tomasz Adamek szykuje się na swoją pożegnalną walkę, w której zmierzy z Przemysławem Saletą?

Dariusz Michalczewski: Ech... Jedyną osobą, która może coś na tym ugrać, jest Przemek, który sam jest coraz starszy, a robi pożegnania tym młodym.

Bez wątpienia wygra także stacja, która pokaże walkę.

- Na sto procent! Może pięściarze nie zarobią oszałamiających pieniędzy, ale widzowie tego nie przegapią. Przemek się dobrze sprzedaje, więc zyska jeszcze większą popularność. Zresztą, uważam, że Saleta jest jednym z najlepszych bokserów wagi ciężkiej w Polsce, tytuł mistrza Europy tej kategorii mówi sam za siebie. Jeszcze Albert Sosnowski był mistrzem, ale Przemek jest najbardziej utytułowany.

Czy Adamek nie rozmienia się na drobne? Najpierw sukcesy w boksie, potem nieudana przygoda z polityką, porównywanie mniejszości seksualnych do pedofilów...

- Ja tego w ogóle nie rozumiem. Nie mam pojęcia, o co Adamkowi chodziło - czy ktoś mu to doradzał, czy on sam robi takie rzeczy? Przecież to nie jest głupi chłopak, tylko może doradców dobrał takich sobie? Szkoda gadać.

Saleta wspomniał w PolskieRadio.pl, że ten pojedynek może być rozstrzygnięciem miniturnieju wagi ciężkiej starszego pokolenia.

- I dobrze powiedział. W tej chwili ta walka to zdecydowanie numer jeden, jeśli chodzi o polski boks starszego pokolenia. Przemek ma szansę potwierdzić, że jest w tej kategorii po prostu najlepszy.

We wcześniejszych wypowiedziach Adamek mówił, że nie chce bić kaleki [Saleta oddał córce nerkę - red.], a jednak po pewnym czasie przestało mu to przeszkadzać.

- No cóż, Tomek ostatnimi czasy przyzwyczaił nas, że mówi różne rzeczy i niekoniecznie mają one sens. To przykre, bo ja Tomka poznałem prywatnie i wiem, że to bystry chłopak. Ale jego wypowiedzi wołają o pomstę do nieba. Moim zdaniem on się pogubił i tyle. Ciężko to zdiagnozować.

Czy ciekawszym przeciwnikiem dla Adamka nie byłby Albert Sosnowski?

- (Śmiech) A co to za różnica? Raczej pytanie, czy ta walka byłaby mniej czy bardziej nieciekawa. To bez znaczenia, bo uważam, że to pożegnanie Adamka to jakiś śmiech na sali! Gołota - Saleta, Adamek - Saleta czy Gołota - Adamek to śmieszne rzeczy. Ta ostatnia to już wtedy była śmieszna. Tomek był jeszcze w jako takim gazie, ale Andrzej to się pozwalał obijać jak worek ziemniaków. A później jeszcze powtórka z Saletą... Dla popularyzacji czy reklamy boksu to nie są dobre walki.

Jak bardzo zmienił się boks przez ostatnią dekadę?

- Na pewno poziom jest niższy, czego najlepszym przykładem jest waga ciężka. Chyba nie potrafiłbym wymienić pięciu najlepszych zawodników walczących w tej kategorii. Może nie jestem jakoś na bieżąco, ale to i tak trudne zadanie. Jest Władimir Kliczko... i pustka. Boks jest w tej chwili w kiepskim stanie. Dlatego takie walki jak Mayweather z Pacquaio to supersprawa! Co nie zmienia faktu, że brakuje młodych. Choćby w Polsce, choć nie jesteśmy wyjątkiem. Mamy słabe warunki do wychowywania przyszłych mistrzów.

Dlaczego w Polsce zniknął boks amatorski?

- To pseudopromotorzy zepsuli nasz rynek. Mówię pseudo, bo nie mamy promotorów z prawdziwego zdarzenia. Młodzi pięściarze mamieni są kolosalną forsą i wielkim show, zanim coś poważnego w życiu osiągną. W Niemczech amatorami opiekowano się dopóty, dopóki odnieśli sukcesy - dopiero potem zostawali profesjonalistami. Dziś wystarczy, że gość zostanie mistrzem juniorów albo nawet tego nie ma na koncie, a promotorzy już lokują go w wielkim boksie. Stąd posucha w amatorskim pięściarstwie.

Czy nasi najlepsi młodzi pięściarze nie mają zbyt dobrze na starcie i w efekcie nie rozwijają się jak sławni polscy mistrzowie amatorscy?

- Zgadza się. Różne czynniki na to wpływają, swoje robi też telewizja. Pokazuje młodych pięściarzy, a ci od razu myślą, że osiągnęli wielki sukces, są wielkimi asiorami...

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.