Walka Władimir Kliczko vs. Bryant Jennings. Apollo i ten, kto bardzo chce być Rockym

Niepokonany od 11 lat Władimir Kliczko ma cel: chce zostać pierwszym pięściarzem w XXI w., który zunifikuje tytuły mistrza świata wagi ciężkiej. Pierwszy krok - sobotnia walka z Bryantem Jenningsem.

Miejmy to już za sobą: Jennings urodził się w Filadelfii, boksować zaczął późno (na zawodowy ring wszedł jako 26-latek), gdyby w sobotę wygrał, byłaby to sensacja stulecia. We wrześniu skończy 31 lat, w tym samym wieku był najbardziej znany pięściarz z Filadelfii, gdy pierwszy raz bił się z Apollo Creedem. To wystarcza, by rywal porównywał go do Rocky'ego Balboa, a były mistrz świata Evander Holyfield (ostatnio przestał się odgrażać, że jeszcze wróci na ring i po pięćdziesiątce odzyska mistrzostwo świata) widział w nim kandydata na "czarnego Rocky'ego".

Lepiej się jednak z porównaniami nie rozpędzać, bo Jennings, by walczyć o tytuły mistrza świata WBA, WBO i IBF, nie został wyciągnięty z meliny, tylko z Banku Rezerw Federalnych, w którym pracował jako mechanik. Zrezygnował dopiero w sierpniu, po pokonaniu Mike'a Pereza, Artura Szpilki (wcześniej obaj nigdy nie przegrali) i 17 innych rywali. - Jako pierwszy w rodzinie mogę przestać pracować przed trzydziestką. Stałem się finansowo niezależny - mówi Jennings. Tej finansowej niezależności pragnął całe życie. Nie zbliżyła go do niej koszykówka ani futbol amerykański, jak sam mówi, gdyby nie boks, skierowałby się ku bardziej niestandardowym sposobom utrzymania. - Dealer narkotyków, włamywacz - był czas, gdy wydawało mi się, że to świetne metody, by osiągnąć sukces. Gdybym nie został pięściarzem, z pewnością robiłbym coś, czego robić się nie powinno - opowiadał kiedyś.

Po pięciu latach zawodowej kariery Amerykanin wspiął się na drugie miejsce w rankingu federacji WBA oraz czwarte WBO i IBF. Wystarczyło, by dostać zaproszenie od Kliczki. Ukraińcowi od kilku lat większą trudność niż same walki sprawia wynajdywanie rywali, którzy byliby dla niego wyzwaniem. Z ostatnich dziesięciu pojedynków siedem skończył przed czasem, w pozostałych miażdżył rywali na punkty. Często mierzył się z pięściarzami niepokonanymi (Pulew, Powietkin) albo mocnymi w gębie (Haye), lecz koniec zawsze był ten sam. Ostatnio wypalił, że często do zwycięstwa starcza mu 20-30 proc. umiejętności.

Jennings - jak wszyscy jego poprzednicy - oczywiście opowiada, że zakończy dominację Kliczki, ale wokół słyszy, że każdy inny wynik niż jego porażka będzie cudem. Mistrz federacji WBC Deontay Wilder uważa nawet, że Ukrainiec może zakończyć karierę Jenningsa. - Bryant ni-gdy nie mierzył się z rywalem tak wysokim, o takim zasięgu ramion. Nie jest gotowy. Zresztą Kliczko nawet się go nie boi. Dawno nie widziałem, by był aż tak spokojny przed wyjściem na ring - mówi Wilder.

Faktycznie, mistrz porażki nie bierze pod uwagę. Mówi, że przygotował na sobotę plany A, B, C, D i E. Oczywiście ten pierwszy zakłada znokautowanie Amerykanina.

Na dalszą karierę Kliczko ma już tylko plan A.

Przez lata wszystkie pasy prestiżowych federacji były poza zasięgiem Władimira, gdyż mistrzem WBC był jego brat Witalij, a po pierwsze - na pojedynek synów nie zgadzała się mama, po drugie zaś - trudno sobie wyobrazić tłukących się na ringu braci. Sytuacja zmieniła się, gdy starszy Kliczko zamienił salę treningową na ukraiński parlament. Wtedy wakujący pas przejął Kanadyjczyk Bermane Stiverne (pokonał Chrisa Arreolę), by w następnym pojedynku przegrać z Wilderem. Tym samym 30-letni pięściarz został pierwszym od 2006 r. amerykańskim mistrzem świata wagi ciężkiej, w dodatku ze świetnym bilansem - z 33 walk 32 skończył przez nokaut.

Pojedynek Kliczki z Wilderem mógłby zainteresować Amerykę, która widzi w Ukraińcu nudnego, niegwarantującego emocji robota. "Gdyby jego walki odbywały się w Las Vegas, promotorzy byliby przeszczęśliwi, sprzedając choć 6 tys. biletów. A wielu kibiców w trakcie walki opuściłoby miejsce przy ringu i przeniosło się do kasyna" - pisało kilka lat temu ESPN. Dlatego od 2008 r. Ukrainiec walczy wyłącznie w Europie - tutaj nie miał problemów z zapełnieniem stadionów od Moskwy przez Hamburg i Gelsenkirchen po Berno. Bardzo zależało mu jednak na powrocie do USA, naciskała na to też jego partnerka Hayden Panettiere, gwiazdka amerykańskiej telewizji, która w grudniu urodziła córeczkę Kayę Evdokię Kliczko.

Dlatego mistrz zrobił wiele, by do USA wrócić. Podpisał kontrakt na trzy walki z telewizją HBO i znalazł lokalnego, nieobitego jeszcze rywala. Pojedynek z Jenningsem odbędzie się w nowojorskiej Madison Square Garden - będzie tylko krokiem, celem jest starcie z Wilderem. Ukrainiec już kilka miesięcy temu mówił, że do tej walki musi dojść. A jeśli do niej dojdzie, znów będzie faworytem. Jeśli natomiast wygra, zostanie pierwszym pięściarzem od 16 lat (od czasu Lennoxa Lewisa), który założy pasy federacji WBA, WBC i IBF.

Gdyby jednak w sobotę triumfował Jennings, będzie tak, jak mówi Holyfield: Filadelfia urządzi mu taką samą fetę jak Rocky'emu.

Transmisja w nocy z soboty na niedzielę o 3 w Polsacie Sport

Źródło: Willliam Hill

Pęknięte spodnie Guardioli? Niektórzy mieli znacznie gorzej! [ZDJĘCIA, WIDEO]

Więcej o:
Copyright © Agora SA