Media po walce Wacha z Kliczką: "Boleśnie wolny", "Jednostronne unicestwienie"

Amerykańscy i brytyjscy komentatorzy, pisząc o pojedynku Wacha z Kliczką, podkreślają przede wszystkim formę i piękno stylu Ukraińca. Niektórzy doceniają jednak hart ducha i wytrzymałość Polaka, chociaż głównym bohaterem sobotniego wieczoru jest dla nich Kliczko, występujący po raz pierwszy po śmierci swojego ukochanego trenera i przyjaciela Manny'ego Stewarda.

Czytaj relację z walki Wacha i Kliczki

Dan Rafael z ESPN nazywa walkę Kliczki z Wachem "jednostronnym unicestwieniem" Polaka.

- Kliczko wygrywał praktycznie w każdej sekundzie pojedynku - pisze Rafaeli - z wyjątkiem jednego, krótkiego momentu w piątej rundzie. Wach dostał potężne lanie, ale się nie poddał, choć Kliczko nacierał na niego z całą furią. Rafael przytacza pełne szacunku słowa Kliczki pod adresem Wacha:

- Nie wiedziałem, że człowiek może przyjąć tyle ciosów, on wciąż się trzymał. Nie było ciosu, którym mógłbym go powalić.

Komentatorzy obawiali się, czy śmierć ukochanego trenera i przyjaciela Kliczki - Emanuela Stewarda - nie wpłynie negatywnie na formę i koncentrację Ukraińca. Ale Kliczko - pisze Rafael - był skupiony jak nigdy, robił wszystko, czego uczył go Steward, i pięknie upamiętnił swojego mentora.

- Kliczko był aktywniejszy, niż przewidywano - pisze portal Boxing.com - jego ciosy lądowały z szokującą dokładnością przez cały pojedynek, a "Wład" walczył w urozmaiconym stylu, zachwycająco mieszając lewe sierpowe z prawymi prostymi, łącząc je w kombinacje z płynnością, jakiej dawno nie widzieliśmy. Było zupełnie tak, jakby duch Emanuela Stewarda (pamięci którego Kliczko zadedykował zwycięstwo) unosił się nad narożnikiem Kliczki. Z każdą następną rundą Kliczko czynił swojego zmarłego mentora coraz bardziej dumnym.

Boxing.org koncentruje się niemal wyłącznie na Kliczce i wspaniałym stylu jego triumfu, na konto Wacha zapisując jedynie, że "był bardzo wytrzymały, przyjmował mocne ciosy i cały czas starał się tworzyć zagrożenie". Największe stworzył w piątej rundzie, kiedy zaatakował Kliczkę serią ciosów, a w sukurs Ukraińcowi przyszedł gong. Schodząc do narożnika, mistrz pokiwał głową z uznaniem dla ciosów Wacha. Portal podkreśla też, że po dziewiątej rundzie, kiedy to przewaga Kliczki była już znaczna, a na Wacha spadał grad ciosów, Polak znalazł w sobie "nadludzką siłę", by przetrwać to brutalne natarcie.

Portal East Side Boxing pisze z kolei, że Wach był "boleśnie wolny i zupełnie zdominowany". Znów spotykamy się z opinią, że pojedynek był jednostronny, oprócz krótkiej chwili chwały Wacha w piątej rundzie.

- Wach nie walczył na miarę swoich możliwości - pisze Rob Smith z East Side Boxing - to źle. Przyjechał aż do Niemiec, by walczyć biernie. Wątpię, żeby kiedykolwiek miał jeszcze okazję na tytuł mistrza świata, jeśli to wszystko, co ma do pokazania.

Zobacz wideo

Kliczko po walce: Wach ma przed sobą wielką przyszłość

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.