WRC. Rajd Hiszpanii. Kajetan Kajetanowicz: To będzie potrójny miks

Będziemy starać się jechać swoim tempem. Nic innego się tu nie sprawdzi. Nie mamy takiego doświadczenia jak inni, musimy mierzyć siły na zamiary - mówi Kajetan Kajetanowicz przed startem Rajdu Hiszpanii, przedostatniej rundy mistrzostw świata.

Rajd Hiszpanii jako jedyny w kalendarzu rozgrywany jest na mieszanej nawierzchni. Podczas pierwszych dwóch dni zawodnicy rywalizują na krętych i technicznych szutrach, by na sobotę i niedzielę przenieść się na równe, asfaltowe etapy, przypominające miejscami jazdę bardziej wyścigową niż rajdową. A ze względu na pogodę, w tym roku wyzwanie może być jeszcze większe. Ulewy w połowie października zmieniły charakterystykę szutrowych prób, a zapowiadany na weekend deszcz dodatkowo utrudni rywalizację

"Kajetanowicz jeszcze może trafić do WRC"

- W tym roku Katalonia jest pod koniec października, więc jest spora szansa na to, że będziemy ścigać się w deszczu, a zapoznanie z trasą jest w słońcu. Ja po deszczu już tu jechałem, a Kajetan zobaczy te drogi tylko w suchych warunkach, więc muszę podpowiedzieć, co się może stać, gdy zmieni się pogoda. Staram się też wprowadzić mu taki spokój, żeby mógł się skoncentrować tylko na tym, co ma do zrobienia - mówi Maciej Szczepaniak, pilot Kajetanowicza.

We wtorek i w środę dokonywali zapoznania z trasą. I wtedy Kajetanowicz przekonał się, co go tak naprawdę czeka. - Jesteśmy na bardzo wymagającym rajdzie. Wszyscy mówią, że to miks podwójny, a tym razem może okazać się nawet potrójnym. Pierwszego dnia pojedziemy po szutrze, dwa kolejne po asfalcie, ale na sobotę zapowiadany jest deszcz, więc trzeba będzie stosować różne ustawienia auta. Dla nas to duże wyzwanie. Doświadczenia z rajdu Akropolu, który jechał kilka lat temu w ME się przydadzą - mówi Kajetanowicz, który z każdym kolejnym rajdem w mistrzostwach świata pnie się w górę, ale do imprezy na katalońskich drogach podchodzi z dużym respektem.

- Jestem jednym z niewielu zawodników, którzy tutaj debiutują. Odcinki są bardzo skomplikowane. Na zapoznaniu z trasą przekonałem się o tym, jak różne są partie i jak różne tempo trzeba mieć na każdej z nich. Odcinki asfaltowe są bardzo trudne, jest sporo problematycznych cięć. W wielu miejscach w mojej ocenie jest duże ryzyko przebicia opony, a widzę, że niemal wszyscy tam ścinają zakręty - opowiadał po zapoznaniu.

- Będziemy starać się jechać swoim tempem. Nic innego się tu nie sprawdzi. Nie mamy takiego doświadczenia jak inni, musimy mierzyć siły na zamiary - kończy Kajetanowicz.

Transferowa karuzela w WRC ruszyła. Meeke w Toyocie, Lappi w Citroenie

Pieniążek broni piątej pozycji w WRC-2

Do Hiszpanii przyjechało łącznie blisko 70 załóg. W kategorii WRC-2, w której rywalizują Kajetanowicz i Szczepaniak, pojedzie aż 20 samochodów. W katalońskiej rundzie jedzie też Łukasz Pieniążek pilotowany przez Przemysława Mazura.

Pieniążek broni piątej pozycji w klasyfikacji generalnej WRC-2. Ma sześć punktów więcej od Włocha Fabio Andolfiego i 10 punktów więcej od Jariego Huttunena. Dla całej trójki będzie to ostatnia impreza w sezonie, więc tutaj rozstrzygnie się kolejność między nimi.

- Bardzo lubię klimat Katalonii i Hiszpanii ogólnie, więc motywacja i nastrój przed rundą są na najwyższym poziomie. Przed nami jeden dzień szutrowy i dwa asfaltowe - jazda dobrym tempem będzie dużym wyzwaniem nie tylko dla nas, ale i całego zespołu. W naszej kategorii zgłoszonych jest 21 załóg, same szybkie nazwiska, więc zapowiada się piękna rywalizacja - mówi Pieniążek.

W harmonogramie rywalizacji znalazło się 18 odcinków specjalnych o łącznej długości 331,78 km. Otwarcie będzie miało miejsce w czwartek od przejazdu 3,2-kilometrowego odcinka wytyczonego po ulicach Barcelony. W piątek załogi będą rywalizować na szutrowych oesach zlokalizowanych na zachód od Salou, zaś w sobotę i niedzielę czekają na nie asfaltowe próby w prowincji Tarragona.

Więcej o:
Copyright © Agora SA