Al-Attiyah, zwycięzca Dakaru z 2011 roku, podczas niedzielnego prologu był najszybszy. Liczącą 170 km trasę z Buenos Aires do Villa Carlos Paz pokonał w godzinę i dwie minuty później, o 22 sekundy wyprzedzając Terranovę i o ponad minutę Amerykanina Robby'ego Gordona (HST Gordini). Hołowczyc był piąty, ze stratą minuty i 16 sekund.
Wieczorem lokalnego czasu okazało się, że Al-Attiyah w miejscu, gdzie wolno było jechać maksymalnie 50 km/h, jechał aż o 18 km/h więcej. Za złamanie przepisów sędziowie rajdu dodali mu dwuminutową karę. Katarczyk spadł na siódme miejsce.
Po karze dla kierowcy z Kataru nowym zwycięzcą etapu został Terranova. Na drugie miejsce awansował Gordon, a trzecia lokata przypadła jadącemu Toyotą Ginielowi de Villiersowi. Czwarty jest Hołowczyc, który traci teraz tylko 54 sekundy. Kara dla Al-Attiyah nie miała wpływu na miejsca pozostałych Polaków, jedynie zmniejszyła nieco ich stratę do lidera. Marek Dąbrowski (Toyota) jest 15. (strata 4:35), Adam Małysz (SMG Buggy) 19. (strata 5.03), a Piotr Beaupre (BMW) 54. (24:31).
W poniedziałek przed kierowcami bardzo trudny i wyczerpujący etap Rajdu Dakar - z Villa Carlos Paz do San Juan. Do pokonania jest 518 km odcinka specjalnego (ciężarówki mają tylko 313 km oesu) po zróżnicowanej nawierzchni.
Jedyna taka talia kart! Stoch, Kowalczyk, Wlazły... [ZDJĘCIA]
O kulisach najbardziej morderczego rajdu świata przeczytaj w książce "Operacja Dakar" >>