Skoki narciarskie. Adam Małysz znowu poleciał na mistrzostwa świata juniorów. Ostatnim razem Polacy przywieźli dwa złota

Adam Małysz poleciał z reprezentacją Polski do Stanów Zjednoczonych, gdzie w Park City rozpoczynają się mistrzostwa świata juniorów w narciarstwie klasycznym. Najlepszy polski skoczek wspomagał polskich zawodników także w 2014 roku, a młodzi skoczkowie przywieźli z Val di Fiemme dwa złote medale. Teraz o podobne osiągnięcia będzie zdecydowanie trudniej.

Adam Małysz, który przed sezonem objął funkcję dyrektora ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim pojechał do USA, by wspierać młodych zawodników i udzielać rad przed najważniejszymi dla nich zawodami. O tym, jak celne potrafią być porady Małysza często wspomina Maciej Kot - Adam jest bardzo pomocny, a jego sugestie są niezwykle celne. Często z tego korzystamy, bo jest skarbnicą wiedzy - mówił przed sezonem.

Tegoroczne Mistrzostwa Świata Juniorów organizowane są w amerykańskim Park City. To właśnie tam w 2002 roku Małysz zdobył dwa medale Igrzysk Olimpijskich w Salt Lake City.

Na tegorocznych mistrzostwach świata juniorów Polskę reprezentują: Dawid Jarząbek, Bartosz Czyż, Tomasz Pilch, Dominik Kastelik i Paweł Wąsek. Po pierwszych seriach treningowych w Park City wydaje się, że to właśnie ten ostatni ma największe szanse na najlepszy wynik w polskiej kadrze. Paweł Wąsek w treningach zajmował odpowiednio 7. i 13. miejsce i były to najlepsze wyniki spośród biało-czerwonych. Nieco gorzej prezentował się Dominik Kastelik, który w treningach był 21. i 16. Dużo gorzej wypadł Bartosz Czyż, o którym Adam Małysz pisał niedawno, że w locie przypomina Thomasa Morgensterna. Siedemnastolatek zajął 40. oraz 32. miejsce.

Faworytami tegorocznych MŚJ są młodzi skoczkowie z Niemiec i Słowenii. Plany spróbuje im pokrzyżować Viktor Polasek oraz podopieczny Łukasza Krucza - Alex Insam, który przez wielu uważany jest za czarnego konia tegorocznego czempionatu juniorów.

Można odnieść wrażenie, że mistrzostwa w USA są słabiej obsadzone, niż te w latach poprzednich. Z 66 zgłoszonych zawodników tylko dwóch zdobywało w tym sezonie punkty Pucharu Świata. Zarówno Viktor Polasek, jak i Bor Pavlovcić punktowali jedynie w polskich konkursach. Teoretycznie do Park City mógłby pojechać także Domen Prevc. Słoweniec postanowił jednak nie zaprzątać sobie głowy rywalizacją na tym poziomie i pojawi się w konkursach Pucharu Świata w Oberstdorfie, gdzie będzie miał okazje zadebiutować na skoczni mamuciej

W środę odbędzie się konkurs indywidualny, a dwa dni później zostanie rozegrany konkurs drużynowy, w którym Polacy mają szansę na medal. O ile pierwsze dwa miejsca wydają się być zarezerwowane dla Niemców i Słoweńców, to bitwa o brązowy krążek zapowiada się niezwykle emocjonująco. O trzecie miejsce będą walczyły aż cztery drużyny, są nimi: Polska, Czechy, Norwegia i Japonia.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.