Sebastien Ogier po raz szósty z rzędu rajdowym mistrzem świata

Sebastien Ogier (Ford Fiesta WRC) zapewnił sobie szósty tytuł rajdowego mistrza świata, zajmując piątą lokatę w pełnym zwrotów akcji Rajdzie Australii. Imprezę wygrał Jari-Matti Latvala (Toyota Yaris WRC), który przesądził o pierwszym od 19 lat triumfie Toyoty wśród producentów.

Kończący sezon Rajd Australii rozstrzygał o tytule. W grze było trzech kierowców: Ogier, Thierry Neuville (Hyundai i20 WRC) oraz Ott Tanak (Toyota Yaris WRC). Francuza od Belga dzieliły trzy punkty, więc każda sekunda miała znaczenie. Estończyk do lidera tracił aż 23, więc oprócz swojej dobrej jazdy potrzebował też błędów lub pecha rywali.

Przed ostatnim dniem rywalizacji Tanak prowadził w Rajdzie Australii, Ogier był szósty, a Neuville ósmy. Nocne opady deszczu sprawiły, że szutrowe drogi przerodziły się miejscami w błotniste przeprawy. Ogier jechał szybko, ale bez zbędnego ryzyka i pilnował przewagi. Rywale napierali, ale popełniali błędy. Na pierwszej pętli Neuville wypadł na jednym z zakrętów, musiał cofać, uszkodził tył auta, ale na tyle niegroźnie, że mógł kontynuować jazdę. Wycieczka poza drogę Tanaka kosztowała go utratę pozycji lidera po 20. odcinku specjalnym.

Na 22. odcinku specjalnym z walki o tytuł odpadł Neuville. Belg wyleciał z drogi, uderzy w drzewo i urwał koło. O dalszej jeździe nie było mowy. - Dawaliśmy z siebie wszystko i ryzykowaliśmy, by zdobyć tytuł. Nie mieliśmy nic do stracenia. Warunki były trudne, wyrzuciło nas, zahaczyliśmy o drzewo, uszkodziliśmy auto i musieliśmy się wycofać - mówił Neuville.

- O tym, że Thierry wypadł dowiedziałem się zanim ruszyłem na trasę, więc jechałem jak babcia - stwierdził Ogier. Wypadek rywala niemal przesądzał o jego szóstym tytule mistrzowskim. Po kolejnej próbie był już jego pewny - z rywalizacji odpadł Tanak, który przywali w drzewo i też już dalej nie pojechał. Francuz mógł nawet nie ukończyć imprezy, a i tak byłby mistrzem.

Ogier ostatecznie dojechał do mety na piątym miejscu. Dodatkowo, wygrał też ostatni odcinek specjalny i w ten sposób pożegnał się z zespołem M-Sport. Francuz za kierownicą Forda Fiesty WRC zdobył dwa mistrzowskie tytuły, w sumie ma ich sześć, a od przyszłego sezonu będzie jeździł dla Citroena.

- Jestem dumny z zespołu, oni są najlepsi. To był wspaniały czas. Musiałem wygrać ten ostatni odcinek specjalny dla nich - powiedział Ogier.

Latvala przesądził o tytule Toyoty

Rajd Australii wygrał Jari-Matti Latvala, który przez trzy dni jechał szybko, równo i bezbłędnie. Na prowadzenie w imprezie wskoczył w niedzielę, gdy błąd popełnił jego kolega z zespołu i już pewnie jechał do mety. Wygrał rajd mistrzostw świata po raz pierwszy od lutego 2017 roku. - Traciłem już nadzieję, to były prawie dwa lata od ostatniego zwycięstwa. To trwało za długo. Ale trudne warunki były dla mnie korzystne. Cieszę się, że zapewniliśmy także mistrzowski tytuł dla zespołu - powiedział Latvala.

Fin podtrzymał też swoją serię przynajmniej jednej wygranej rundy w sezonie, która trwa od 2008 roku. A Toyota, która w 2017 roku wróciła do rajdowych mistrzostw świata, zdobyła swój pierwszy tytuł wśród producentów od 1999 roku. To czwarty triumf japońskiej marki w historii.

Drugie miejsce w Australii zajął Hayden Paddon (Hyundai i20 WRC), a trzeci był Mads Ostberg (Citroen C3 WRC).

Od 16 lat tylko Sebastien

W rajdowych mistrzostwach świata trwa francuska dominacja. W 2003 roku tytuł zdobył Norwego Petter Solberg, a potem królowali już tylko Sebastienowie. Najpierw rekordowe dziewięć tytułów z rzędu zdobył Sebastien Loeb, a od sześciu sezonów nie ma mocnego na Sebastiena Ogiera. Pierwsze cztery tytuły zdobył z Volkswagenem, dwa kolejne z M-Sportem, a od przyszłego roku będzie ścigał się dla Citroena.

Przerwa między sezonami nie jest długa. Kierowcy do rywalizacji w mistrzostwach świata wrócą w styczniu w legendarnym Rajdzie Monte Carlo.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.