W zakończonym w niedzielę Rajdzie Korsyki Kubica zajął odległe 22. miejsce, szanse na dobry wynik stracił przez uszkodzone felgi, ale wyspę opuścił z dwoma punktami za drugi czas na tzw. Power Stage, czyli dodatkowo punktowanym ostatnim odcinku specjalnym. Dobrych momentów było w rajdowy weekend więcej - Kubica do spółki z mistrzem świata Sebastienem Ogierem wygrał pierwszy odcinek specjalny rajdu, był też najszybszy na odcinku testowym. Efekty jednak, jak przez cały sezon, słodko-gorzkie.
W kalendarzu rajdowych mistrzostw świata jeszcze tylko dwie imprezy - Rajd Hiszpanii i Rajd Wielkiej Brytanii, a jesień to jak zwykle czas spekulacji, co do przyszłości. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Kubica mówi, że decyzję chciałby podjąć do końca listopada i nie wyklucza powrotu na tor.
- Jeśli mam jeździć w rajdach, to w odpowiednich warunkach. Jeśli mamy rywalizować na wysokim poziomie, to wszystko musi być na takim poziomie, który umożliwiłby ściganie się w czołówce. W tej chwili nie ma możliwości, aby tak to wyglądało - mówi Kubica, sugerując, że odpowiednie warunki zapewniłby mu tylko fotel w jednym z fabrycznych zespołów.
31-letni kierowca nie wyklucza powrotu na tor. - Lepiej bym wykonywał swoją pracę, wracając do tego, co robiłem od dziecka, jeśli nie będę miał odpowiednich możliwości w rajdach - powiedział.
Z rajdów nie zamierza rezygnować, w tej chwili najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym Kubica będzie łączył ściganie się w wyścigach i rajdy. - To bardzo możliwe. W rajdach mi się podoba, ale brakuje mi czegoś, co ma tor - mówi. Tym czymś jest profesjonalne ściganie. Gdzie ścigałby się Kubica, nie wiadomo. - Mnie się podobają wszystkie kategorie - stwierdził.