Rajd Rzeszowski czyli wielkie emocje i świetna atmosfera. Kajetan Kajetanowicz najlepszy

Za nami 25. Rajd Rzeszowski: 13 odcinków specjalnych i ponad 200 przejechanych kilometrów. Prestiżową imprezę wygrał - zgodnie z przewidywaniami - Kajetan Kajetanowicz, aktualny mistrz Europy. - Widać, że okolice Rzeszowa kochają rajdy - mówił po zwycięstwie mistrz. Bo Rajd Rzeszowski z roku na rok nabiera rozpędu, rośnie liczba kibiców. Młodsi, starsi, rodziny z dziećmi - wszyscy chcą oglądać rywalizację na najwyższym poziomie. Zawody to także duża promocja Rzeszowa w Europie, w tym roku rajd był transmitowany na antenach Eurosportu.

Rajd Rzeszowski padł łupem Kajetana Kajetanowicz. Mistrz Europy wraz z pilotem Jarosławem Baranem, jadący fordem fiestą R5, podczas rzeszowskiej rundy ustawili swoich rywali w szeregu. Od samego początku kontrolowali tempo i pomimo kilku przygód zajęli pierwsze miejsce z przewagą 46 sekund nad drugim w stawce Francuzem, ubiegłorocznym zwycięzcą w Rzeszowie, Bryanem Bouffier.

Wygrywając 8 z 13 odcinków specjalnych, tylko potwierdzili swoją wysoką formę. Jak widać, jazda przed własną publicznością to dodatkowe konie mechaniczne. - Nietrudno sobie wyobrazić, jak bardzo się cieszę w tej chwili, wygrałem u siebie, to pierwsza polska runda w ERC, trudny rajd. Po trzech latach nieobecności na rzeszowskich odcinkach specjalnych wygraliśmy. Rywalizacja była naprawdę zacięta, każdy chciał z nami wygrać i przyznam, że to mnie motywowało. Trudne rajdy powodują z reguły większą koncentrację - powiedział Kajetanowicz.

Podium w klasyfikacji zamknął lubiany przez rzeszowian Grzegorz Grzyb ze stratą do lidera na poziomie 3.37.6. Taki czas nie przeszkodził mu jednak w zajęciu pierwszego miejsca w Castrol Inter Cars Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. - Kajetan pojechał fantastyczny rajd, my mieliśmy swoje problemy, musieliśmy skupić się na mistrzostwach Polski i obronie trzeciego miejsca, które jest dla nas niezwykle cenne. Chłopaki byli szybsi od nas, ale musimy teraz zabrać się do pracy, żeby móc ich gonić. Rajd był bardzo ciężki, trudne technicznie "oesy" i zmieniająca się pogoda, dlatego uzyskany wynik naprawdę cieszy - komentował po rajdzie Grzyb.

Świetna atmosfera podczas Rajdu Rzeszowskiego

Na czwartym miejscu znalazł się mistrz Polski Łukasz Habaj (+4.04.1), który pomimo problemów na drugim "oesie" i zaliczenia przydrożnego rowu systematycznie odrabiał straty. W kategorii ERC3 zwycięstwo świętował Nikolai Griazin, w klasyfikacji usytuowany na 13. miejscu. Najszybszym w "ośce" był Dariusz Poloński przed Jankiem Chmielewskim.

Znakomicie dopisała publiczność, która licznie śledziła zmagania. - Na Rajdzie Rzeszowskim pojawiam się od trzech lat, jestem wielkim kibicem tego sportu i muszę przyznać, że wyjeżdżam także poza nasz rejon, czterokrotnie oglądałem Rajd Polski na Mazurach. W Rzeszowie jest świetna atmosfera i mimo padającego deszczu kibice dopisali. W ciągu ostatnich paru dni odwiedziłem oczywiście kilka "oesów", superspecjalny na ulicach Rzeszowa, byłem w Chmielniku, w Konieczkowej i w Korczynie. Kibicowałem Grzegorzowi Grzybowi, bo to taki nasz rajdowiec, ja co prawda jestem z Ustrzyk, ale to też Podkarpacie. Bardzo się cieszę z wygranej Kajetana, udało mi się z nim porozmawiać i jest naprawdę pogodnym człowiekiem, zawsze uśmiechniętym, otwartym dla kibiców. Do Czech ani na Litwę niestety nie uda mi się pojechać, dlatego czekam na kolejny rajd w Polsce - mówił kibic z Ustrzyk Dolnych.

Rajd Rzeszowski promocją dla miasta

Runda rzeszowska świętowała swój 25. jubileusz, ale w kalendarzu ERC zagościła po raz pierwszy. To duże wyróżnienie, biorąc pod uwagę, że po Rajdzie Polski, zaliczanym do Rajdowych Mistrzostw Świata, Rajd Rzeszowski jest drugim najważniejszym w Polsce. - Osobiście nie ścigałem się w Rzeszowie, ale wiele razy obserwowałem tę rundę z boku i po konsultacji z władzami ERC postanowiliśmy włączyć ją do mistrzostw. Polska jest bardzo ważnym krajem dla sportu ogólnoeuropejskiego, jest też popularna w sporcie motorowym, stąd pochodzi wielu kierowców. W ERC mistrzem i zarazem liderem aktualnej klasyfikacji jest Kajetanowicz. W każdej kategorii rajdowej mamy polskich zawodników. To przyjemność być tutaj - tłumaczył jeszcze przed startem Rajdu Rzeszowskiego Jean-Pierre Nicolas, menedżer sportowy ERC.

Zawody to także duża szansa dla miasta i regionu, promocja ogólnoeuropejska, gdyż w tym roku rajd transmitowany był na antenach Eurosportu.

Kajetan Kajetanowicz po zwycięstwie w Rzeszowie powiększa swoją przewagę w klasyfikacji generalnej Rajdowych Mistrzostw Europy do 76 punktów nad drugim w stawce Aleksiejem Łukianiukiem. Kolejną rundą ERC będzie Rajd Barum rozgrywany w ostatni weekend sierpnia.

Wszystko o Rajdzie Rzeszowskim na rzeszow.wyborcza.pl

Więcej o:
Copyright © Agora SA