Rajd Polski. Co powie Kajto?

Zwycięstwem w Rajdzie Polski Kajetan Kajetanowicz udowodnił, że szybki jest nie tylko w stawce krajowych kierowców. Teraz jeszcze głośniej trzeba zadać pytanie, które pada już od kilku lat - dlaczego ten świetny kierowca nie dostał jeszcze szansy na regularne starty za granicą?

Z Kajetanowiczem trochę jest jak z Mamedem Chalidowem. W Polsce od lat wygrywa wszystko, co się da, ale wciąż nie sprawdził się za granicą. W Mikołajkach zdobył właśnie swój czwarty z rzędu tytuł mistrza Polski, wygrywając wszystkie tegoroczne eliminacje. W ciągu ostatnich dwóch sezonów wygrał 12 z 13 rajdów zaliczanych do mistrzostw Polski. - Dla Kajetana jeżdżenie w mistrzostwach Polski nie ma już żadnego sensu. Może się tylko uwstecznić. Powinien startować w rajdach, które podniosą mu poprzeczkę, pomogą jeszcze dźwignąć umiejętności. W Polsce przerósł całą obecną stawkę - mówił Sport.pl Maciej Wisławski, legenda polskich rajdów i jeden z pierwszych pilotów Kajetanowicza.

Dominatorowi nie wyszedł tylko start w ubiegłorocznych Rajdzie Polski, gdzie podczas prób na Torze Mikołajki dwukrotnie uszkodził koło. Być może dlatego w tym roku jechał tam bardzo asekuracyjnie i w kwalifikacjach zajął dopiero 10. miejsce. Wydawało się, że przy padającym deszczu na mokrych, miękkich szutrach, już na starcie pogrzebał szanse. Jadąc dopiero jako dziesiąty, wjeżdżał na mocno zniszczoną po poprzednich załogach trasę.

Nie przeszkodziło mu to jednak w wykręcaniu świetnych czasów. Od początku rajdu trzymał się tuż za liderującym Bryanem Bouffierem i zmieniał się na drugim miejscu z Robertem Kubicą. - Bryan zna swój samochód od lat, ja swój od dwóch dni. Gonienie go byłoby głupie, ale czasem robimy głupie rzeczy - rzucił tajemniczo.

Na odcinku Mrągowo, gdy dla Kubicy skończył się rajd, dla Kajetanowicza zaczął się marsz po pierwsze miejsce. W niedzielę szybko odrobił straty do Bouffier i wygrał z wyraźną przewagą. Pokazał, że nawet w bardzo mocnej grupie kierowców, jakiej mazurskie szutry nie widziały od lat, potrafi być najszybszy.

Bo dla Kajetana im trudniej, tym lepiej. Gdy inni kierowcy narzekali, że na błotnistych drogach nie da się jechać, on z dziecinnie rozbrajającym uśmiechem opowiadał, jak bardzo cieszy się z jazdy nowym Fordem Fiestą R5 i zabawą sekwencyjną skrzynią biegów. Właściwie nigdy nie widać po nim napięcia. Jedzie z ogromną prędkością na wąskiej, nierównej drodze między drzewami, a potem prezentuje uśmiech, którym mógłby reklamować usługi dentystyczne. Nigdy nie wiadomo też, co powie. Wiedzą o tym widzowie Europsortu, gdzie Kajetanowicz komentuje rajdowe mistrzostwa Europy. Trudno od niego usłyszeć powtarzane przez większość kierowców kwestie: Pojadę tak szybko, jak się da, dam z siebie wszystko, rywale są mocni. Na mecie Rajdu Polski wypalił do reportera: To mój najszczęśliwszy dzień w życiu. No, może drugi najszczęśliwszy. A jeszcze przed rajdem, gdy dziennikarze pisali o pojedynkach polskich kierowców z Robertem Kubicą, odpowiadał: Dla mnie liczy się tylko jeden pojedynek - mój z czasem. Gdy wreszcie dostał mocne auto i mógł ścigać się z czołówką mistrzostw Europy, nie interesowało go nic innego poza perfekcyjnym przygotowaniem do startu.

Szczery i naturalny kierowca z Ustronia po prostu uwielbia szybko jeździć. - Jeszcze jako młody chłopak, gdy spacerowałem po parku z dziewczyną, prowadziłem ją po uliczkach taką linią, jakbym optymalnie przejechał autem - opowiadał. - Teraz też lubię patrzeć na ślady innych kierowców, porównywać je ze swoimi.

To jednak inni częściej powinni patrzeć na ślady Kajetanowicza. Czy dzięki brawurowemu występowi w Rajdzie Polski doczeka się wreszcie szansy regularnych występów za granicą? W styczniu wystartował w austriackim Rajdzie Janner, pierwszej eliminacji mistrzostw Europy. Mimo słabszego auta i braku doświadczenia zajął wysokie 6. miejsce. - Dla mnie i dla Krzysztofa Hołowczyca przełomem był Rajd Polski w 1995, teraz swoją szansę ma Kajetan. Jeśli pokaże, że świetnie sobie radzi w szybkim aucie, w co głęboko wierzę, to pokaże sponsorom, że można z takim gościem wyjść za granicę - mówił przed Rajdem Polski Wisławski. No to pokazał.

Zobacz wideo

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Agora SA