Rajd Dakar 2010. Sainz wreszcie najlepszy. Sonik piąty. Historyczny Przygoński

Najbardziej rozpromieniony na koniec sobotniego odcinka specjalnego w Bolivar dojechał Carlos Sainz. Szybciej na mecie byNasser Al-Attiah, ale nie udało mu się odrobić straty do Hiszpana. Jakub Przygoński zajął ósme, najlepsze w historii miejsce polskiego motocyklisty.

W niedzielę trybuny Opera Papma w dzielnicy La Rural wypełniły się po brzegi kibicami którzy podziwiali dekorację zwycięzców Rajdu Dakar 2010. Dzień wcześniej, wieczorem w tym samym miejscu panowało istne szaleństwo, transmitowane na żywo przez kilka kanałów argentyńskiej telewizji. Tysiące ludzi przyszło do parku, by zrobić sobie zdjęcie, albo choć dotknąć najlepszych w klasyfikacji quadów braci Patronelli. Marcos to pierwszy argentyński triumfator rajdu w historii, wyprzedził swojego brata Alejandro o i obaj, już wcześniej popularni, z miejsca stali się bohaterami narodowymi. Rafał Sonik, najlepszy z Polaków, był w tym roku piąty wśród kierowców quadów. To o dwa miejsca gorzej niż przed rokiem, ale Sonik nie załamuje rąk. - Z Argentyńczykami nie dało się konturować. A z Christopha Declercka nie byłem w stanie dogonić, jechał piekielnie szybko - chwali Francuza z którym ścigał się do ostatnich metrów.

Wśród motocyklistów triumfował Cyril Despres. Francuz już od połowy rajdu, gdy sześcioma dodatkowymi godzinami za nieprzepisową zmianę koła ukarano Marca Comę, kontrolował sytuację w czołówce i pewnie wygrał swój trzeci Rajd Dakar. Na mecie ostatniego odcinka specjalnego zamienił się kombinezonami z kolegą z drużyny Davidem Fretigne, co było nie lada wyczynem, bo Fretigne jest na oko 20-30 kg cięższy od Despresa.

Jakub Przygoński, który rok wcześniej, w debiucie, był 11. teraz ukończył rajd jako ósmy. To najlepsze miejsce polskiego motocyklisty w historii. - Jeśli utrzymam tempo to w przyszłości może być bardzo dobrze - śmieje się Polak. - W tym momencie Marc Coma i Cyril Despres są poza konkurencją. Do takich motocyklistów jak Pal Ullevalseter, tracę po minutę, czasem kilka na etapie. ale jest postęp - dodaje. Jego koledzy z drużyny w pierwszej pięćdziesiątce. Jacek Czachor skończył rajd na 16. miejscu, a Marek Dąbrowski na 33. Jadący w teamie Radio Zet Dakar Team Krzysztof Jarmuż był 27. - W zeszłym roku byłem 22. ale lokata jest dobra. Mało brakowało, a w ogóle bym nie przyjechał, bo z powodu kryzysu bardzo trudno było pozyskać sponsorów. Ale myślę o starcie w przyszłym roku. Może na quadzie? - mówi Polak.

Wśród kierowców do ostatniej chwili trwałą ostra rywalizacja między Hiszpanem Carlosem Sainzem i Katarczykiem Nasserem Al-Attiahem. Na ostatnim etapie między Santa Rosa, a Buenos Aires z metą 206-kilometrowego odcinka specjalnego w Bolivar, szybszy o 36 sekund był Katarczyk, ale nto nie wystarczyło, by dogonić rywala. Obaj rok temu nie ukończyli rajdu. Teraz najlepszy w swoim czwartym starcie okazał się Sainz, który smak zwycięstwa zna z rajdów WRC. Wygrywał je w 1990 i 1992 r. Na mecie obaj pogratulowali sobie sukcesu, choć jeszcze dzień wcześniej zdenerwowani rozmawiali ze sobą przez sędziów. Katarczyk oskarżał Hiszpana o zajeżdżanie drogi. Na mecie niesnaski znikły. - Starałem się jak mogłem, ale to okazało się za mało - powiedział Katarczyk, a Hiszpan komplementował rywala - Nasser to doskonały kierowca. Naciskał mnie cały czas. Nie dawał chwili wytchnienia - mówił. W tym rok wielki sukces świętuje Volkswagena. Kierowcy tego teamu zajęli całe podium. Trzeci, po Sainzu i Al-Attiyahu był Amerykanin Mark Miller.

Jedyną polską załogą samochodową, która ukończyła tegoroczny Dakar był duet Robert Szustkowski - Jarosłąw Kazberuk, którzy zajęli 35. miejsce. Do mety nie dojechał Krzysztof Hołowczyc. Polak z belgijskim pilotem Jeanem Markiem Fortinem miał szansę obronić zeszłoroczne piąte miejsce, ale na dziewiątym etapie, ostatnim w Chile, z Copiapo do La Sereny złamał tylny most w samochodzie i wycofał się z wyścigu. Rok temu Polak skorzystał z pecha masowo odpadających faworytów. Tym razem spośród dakarowej czołówki pech dopadł Joana "Nani" Romę i właśnie jego. Rajdu nie ukończyła też inna polska załoga Aleksander Sachanbiński i Arkadiusz Rabiega. Wśród ciężarówek na 18. pozycji ukończyła rajd trójka Grzegorz Baran, Rafał Marton i Paweł Zborowski.

W Rajdzie Dakar 2010 wystartowały 383 załogi. Organizatorzy zapowiadali trudny rajd i słowa dotrzymali. Za rok być może na uczestników znów czeka Afryka, bo jednym z pomysłów jest rozegranie wyścigu w Libii i Egipcie.

Wszystko o Dakarze - tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.