Pierwsza ofiara Rajdu Dakar. Zginął francuski motocyklista

Pierwszą ofiara tegorocznej edycji rajdu jest francuski motocyklista jadący Yamahą Terry Pascal. Zawodnik zgubił się podczas drugiego etapu rajdu z Santa Rosa do Puerto Madryn. W nocy z wtorku na środę jego ciało odnaleźli organizatorzy.

Francuz został znaleziony bez kasku, w gęstych zaroślach, 15 m od swojego motocykla. Obok niego znaleziono żywność i wodę.

W niedzielę w połowie etapu zgłosił organizatorom awarię swojego motocykla. Poźniejsze próby skontaktowania się z nim nie przyniosły rezultatu.

Policja argentyńska zapowiedziała śledztwo w tej sprawie. To już drugi poważny wypadek na trasie tegorocznego Dakaru. Na pierwszym etapie groźny wypadek miała brytyjska załoga samochodu Paul Green i Matthew Harrison, którzy są utrzymywani w śpiączce farmakologicznej.

- Znałem Pascala bardzo dobrze. Jest normandczykiem podobnie jak ja i z pewnością ta śmierć będzie siedziała w naszych głowach jeszcze przez wiele dni. Wiedzieliśmy że ma problem z komunikacją, ale od 5 stycznia nie mieliśmy z nim kontaktu - powiedział dyrektor tegorocznego rajdu Etienne Lavigne.

Francuz jest pięćdziesiątą ofiarą Rajdu w jego 30-letniej historii. Do najgłośniejszych do tej pory wypadków śmiertelnych należy wypadek helikoptera na którego pokładzie był twórca wyścigu Thierry Sabine, do którego doszło w 1986 r. W 2005 r. na trasie zginął Włoch Fabrizio Meoni. Motocyklista był wcześniej dwukrotnym zwycięzcą Rajdu Dakar.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.