Rajd Dakar. Hołowczyc: Tak niesportowego zachowania nie widziałem nigdy w życiu

- Robby Gordon kilkakrotnie zwalniał, a gdy go zaczynaliśmy wyprzedzać, gwałtownie zajeżdżał nam drogę. Sytuacja była ekstremalnie niebezpieczna - napisał na Facebooku Krzysztof Hołowczyc. Relacja na żywo z szóstego etapu po 14 w Sport.pl.

Hołowczyc na czwartkowym piątym etapie zajął 18. miejsce. W piątek zamieścił na Facebooku swoją relację z etapu. Zamieszczamy go poniżej.

Relacja Krzysztofa Hołowczyca

Pierwszą część odcinka jechaliśmy szybkim tempem, sukcesywnie wyprzedzaliśmy kolejne załogi. Doszliśmy buggy Chabota, który doszedł Gordona. Przed Gordonem jechał Dąbrowski, który dość szybko zjechał na bok i przepuścił naszą trójkę. Gordon zaś szybko przepuścił Chabota. Niestety, nas już nie chciał przepuścić, mimo że wielokrotnie naciskaliśmy sygnalizację Sentinel o zamiarze wyprzedzania.

Co gorsza, kilkakrotnie zwalniał, a gdy go zaczynaliśmy wyprzedzać, gwałtownie zajeżdżał nam drogę. Sytuacja była ekstremalnie niebezpieczna! Tak niesportowego zachowania nie widziałem nigdy w życiu!

W pewnym momencie, gdy zauważyliśmy dróżkę odchodzącą w bok, zdecydowaliśmy się ominąć go szerokim łukiem. Niestety, wpadliśmy pomiędzy dwie niewysokie, ale bardzo grząskie wydmy i auto kompletnie się zaklinowało. Ruszyliśmy energicznie do odkopywania, ale szło nam bardzo ciężko. W 55-stopniowym upale każdy ruch łopatą człowieka ubranego w niepalną bieliznę i gruby, czarny kombinezon, to ogromny wysiłek.

Po kilkudziesięciu minutach odkopywania byliśmy wykończeni. Do tego cały czas nie mogliśmy ruszyć auta. W pewnym momencie zobaczyłem, że Konstantin siedzi bez ruchu zupełnie wykończony. Chciałem mu podać energetyczne żelki, ale zamieniły się one w gęstą ciecz. Wmusiłem jednak trochę kalorii w nas obu i popiliśmy to chyba 5 litrami wody. Upał robił swoje, w pewnym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że nie damy rady i trzeba wezwać pomoc.

Nagle coś we mnie wstąpiło. Pomyślałem, jak to? Ja nie dam rady? Ja? Rzuciłem się ponownie do walki z piachem i stopniowo centymetr po centymetrze samochód wyjeżdżał z pułapki. W końcu po godzinie, która wydawała się nam wiecznością, wyjechaliśmy z powrotem na trasę. Na szczęście Konstantin po jakichś 20 min zaczął dochodzić do siebie, bo przed nami był bardzo trudny do znalezienia way-point, który wiele załóg ominęło.

Nam nie poszło tak źle, ale pewnie też straciliśmy tam z 15-20 min. Bardzo szczęśliwi wjechaliśmy na metę pierwszej partii oesu. Cieszyliśmy się jak dzieci, że udało nam się wyjść z tej matni cało i zdrowo . Po odpoczynku na dojazdówce, drugą część odcinka pojechaliśmy już bardzo szybkim tempem, bez żadnych przygód i odrobiliśmy kilkanaście minut straty.

Jesteśmy w dobrych nastrojach przed kolejnym etapem. Mamy tylko wielką sportową złość na Gordona, który kolejny raz na Dakarze zakpił sobie z zasad fair-play! Mamy nadzieję, że organizator udzieli mu stosownej reprymendy.

Kary za ominięty punktu kontrolnego

W czwartek wydawało się, że Hołowczyc wypadnie z pierwszej dziesiątki klasyfikacji kierowców. Spore zmiany nastąpiły jednak po tym, jak nałożono godzinne kary na zawodników, którzy ominęli punkt kontrolny. Ukarani zostali między innymi czołowi kierowcy: Nasser Al-Attiyah, Lucio Alvarez, Carlos Sainz i Federico Villagra. Jedynym ukaranym spośród Polaków był 23-letni Martin Kaczmarski, natomiast na karach dla rywali zyskali Adam Małysz, Marek Dąbrowski i Hołowczyc.

Po pięciu etapach w klasyfikacji generalnej Dąbrowski jest siódmy, Małysz dziesiąty a Hołowczyc 11. Relacja na żywo z szóstego etapu w Sport.pl po 14.

Zobacz wideo

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.