Vettel numerem jeden w Red Bullu? Tylko na bolidzie ?
Serwis Crash.net, powołując się na anonimowe źródła, napisał, że Kubica został zapytany przez jednego z ważnych członków zespołu Lotus Renault o swoje preferencje w wyborze kierowcy, który zastąpi go w bolidzie w najbliższych miesiącach. Polak miał odpowiedzieć, że chciałby być zastąpiony przez Vitantonio Liuzziego, którego uważa za lepszego kierowcę od Heidfelda.
Informacji podanych przez serwis nie skomentowała we wtorek żadna z zainteresowanych stron, choć ze słów menedżera Kubicy Daniele Morellego wynika, że Polak interesuje się przygotowaniami do sezonu. - Rozmawiałem długo z Robertem, żartowaliśmy i dyskutowaliśmy nie tylko o jego stanie fizycznym i fazach powrotu do zdrowia, jakie go czekają, ale także o ostatnich testach kierowców Formuły 1 na torze w Jerez w Hiszpanii - cytuje Włocha lokalny dziennik z Ligurii.
Kubicę w minionym tygodniu odwiedziło w szpitalu Santa Corona wiele osób ze świata Formuły 1 - byli wśród nich najważniejsi ludzie Lotus Renault, czyli jeden z właścicieli zespołu Gerard Lopez, szef ekipy Eric Boullier, ale także byli i obecni kierowcy, m.in. Liuzzi. - Poznałem go od zupełnie innej strony niż ta, z której znałem go wcześniej - mówił o włoskim kierowcy Kubica w wywiadzie udzielonym "La Gazzetta dello Sport".
Liuzzi jeszcze przed wizytą u Polaka mówił: - Najważniejsze jest zdrowie Roberta, ale kiedy Renault będzie pewne, że on nie będzie mógł się ścigać w tym sezonie, to oczywiście chciałbym zostać jego zastępcą.
W podobnym tonie wypowiadał się później Heidfeld, który wziął udział w zeszłotygodniowych testach w Jerez w bolidzie Lotus Renault. Niemiec osiągnął w sobotę najlepszy czas dnia i był chwalony przez Boulliera. Francuz przyznał jednak, że szukając doświadczonego kierowcy, który zastąpiłby Kubicę, rozmawiał także z Liuzzim i Pedro de la Rosą.
Kubica nie będzie miał problemu Heidfelda. Jego zwycięstwa dodatkowo go zmotywują
Rzut oka na osiągnięcia Heidfelda i Liuzziego nie pozostawia złudzeń, że bardziej doświadczonym, lepszym kierowcą jest 34-letni Niemiec, który wystartował w 174 Grand Prix i choć żadnego z nich nie wygrał, to osiem razy zajmował drugie miejsce. Cztery lata młodszy Liuzzi ani razu nie stanął na podium w 63 wyścigach.
Polak rywalizował z Włochem na torze, a z Heidfeldem także w zespole - Kubica przez trzy i pół roku był partnerem Niemca w BMW Sauber, a ich stosunki można określić jako "szorstką przyjaźń".
W minionym sezonie Heidfeld wystartował tylko w pięciu ostatnich Grand Prix jako zastępca de la Rosy, który nie spełniał oczekiwań w Sauberze, ale Niemiec testował za to opony Pirelli, z których od tego roku korzystać będą zespoły Formuły 1. To ważny atut Heidfelda w kontekście starań się o miejsce w bolidzie w tym sezonie.
Liuzzi w 2010 roku zaliczył cały cykl w Force India - Włoch wyraźnie przegrał jednak wewnętrzną rywalizację z Niemcem Adrianem Sutilem. Joe Saward z Grandprix.com pisze jednak o Włochu: "W padoku jest wiele osób, które uważają go za dobrego kierowcę i twierdzą, że Liuzzi był niekoniecznie dobrze traktowany przez zespoły, w których dotychczas jeździł. Wspomniał o tym w styczniu Fernando Alonso i jeśli teraz jego kandydaturę wspiera Robert Kubica, to może warto zmienić o nim opinię"
Po udanych jazdach Heidfelda w Jerez spodziewano się, że komunikat Lotus Renault, w którym zespół poinformuje o podpisaniu kontraktu z Niemcem, pojawi się już w poniedziałek. Żadnego ogłoszenia w tej sprawie jednak nie było, co otworzyło pole do spekulacji, że zespół Kubicy poważnie zastanawia się nad kandydaturą Liuzziego.
Niewykluczone, że Lotus Renault czeka na kolejną sesję treningową (18-21 lutego w Barcelonie), gdzie będzie chciał sprawdzić w bolidzie Liuzziego, a być może także de la Rosę. Mistrzostwa świata rozpoczynają się 13 marca od wyścigu o Grand Prix Bahrajnu.
W środę Robert Kubica poddany zostanie trzeciej w ciągu 10 dni od wypadku w rajdzie operacji. Lekarze dokończą zabieg łokcia, który częściowo został zoperowany w piątek. Menedżer kierowcy Daniele Morelli poinformował, że Kubica pierwszą fazę rehabilitacji przejdzie na pewno w szpitalu Santa Corona w Pietra Ligure, gdzie znalazł się tuż po wypadku. - Potrzebna jest możliwie najlepsza opieka, a my zostaniemy tutaj, bo nie ma lepszych rozwiązań. Także po to, by zachować stały kontakt ze specjalistami i całym personelem medycznym, który go operował, w tak delikatnym momencie, jakim będzie pierwszy etap rehabilitacji - wyjaśnił Morelli.