Robert Kubica: F-duct to złoty środek, jeśli tylko dobrze go wykorzystamy

- Kanał F, jeśli działa w 100 proc., daje bardzo dużą przewagę. Wydaje mi się jednak, że jest niewiele zespołów, które mogą powiedzieć, że w ich samochodach kanał F jest aż tak wydajny. Na pewno nam pomoże, bo to taki złoty środek - w zakrętach można mieć maksimum docisku, czyli dużą przyczepność, a na prostych zmniejszać opór powietrza. To poprawia prędkość maksymalną, ale i przyspieszenie - mówił w sobotę w Poznaniu Robert Kubica, gdzie brał udział w imprezie N-Gine F1 Renault Team Show.

Kierowca Renault, siódmy zawodnik trwających mistrzostw świata, spędził na Torze Poznań sześć godzin. Wykonał kilka pokazowych przejazdów różnymi modelami Renault, prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego przewiózł renault megane trophy, które - jak przekonał się także niżej podpisany - wciska w fotel, wygina szyję i zmienia postrzeganie istoty hamowania i przyspieszania.

Przejazdy Kubicy poprzedziło odegranie polskiego hymnu... silnikiem renault z bolidu Formuły 1. Wrażenie było niesamowite, podobnie jak w przypadku przejazdów Kubicy zeszłorocznym bolidem renault - wyścigówką Formuły 1 krakowianin wykonał 10 okrążeń i ustanowił nieoficjalny rekord toru poprawiając - również nieoficjalny - wynik rezerwowego kierowcy Ferrari Marka Gene sprzed trzech lat. Emocje i zachwyt wzbudzała nie tylko prędkość samochodu, ale także ryk silnika.

Kubica specjalnie dla fanów palił gumę i kilkakrotnie kręcił bączki, a po zakończeniu przejazdu oblał szampanem wytrwałych kibiców, rzucił w tłum rękawice i czapeczkę, po raz kolejny podszedł do kibiców czekających na autografy. - Jestem pod wrażeniem tego, że tak dużo ludzi zjawiło się tutaj, żeby zobaczyć mnie w bolidzie - mówił Kubica. - Starałem się, aby wszyscy naprawdę dobrze się bawili.

Cel osiągnął. Ogromny upał i jeszcze większe korki nie odstraszyły fanów z całej Polski. Organizatorzy podali, że na Torze Poznań pojawiło się ok. 140 tys. osób. Nieoficjalnie został również pobity rekord Guinessa - na torze w Poznaniu pojawiła się kolumna samochodów Renault składająca się z 678 maszyn. Rekord musi jeszcze zatrudnić specjalna komisja.

Fragment rozmowy Roberta Kubicy ze Sport.pl

Jest pan zadowolony z tegorocznych wyników?

- I tak, i nie. O pełnym zadowoleniu można mówić tylko wtedy, jeśli się wygrywa. W Renault stąpamy jednak twardo po ziemi i wiemy, że nie jesteśmy w stanie zwyciężać w tej chwili. Po testach zimowych jechaliśmy na inaugurację do Bahrajnu z celem awansu do czołowej dziesiątki w kwalifikacjach, a okazało się, że nie tylko zdołaliśmy zrealizować to w każdej z 10 dotychczasowych Grand Prix, ale także wykorzystaliśmy szanse, które pojawiały się w niektórych wyścigach - np. w Australii i Monako, gdzie byłem na podium. Nie wyszły nam dwa ostatnie wyścigi, ale w skali całego sezonu możemy być zadowoleni.

Jako ostatni zespół z szerokiej czołówki wprowadzacie tzw. kanał F - patent McLarena, który dzięki kierowcy zatykającemu kolanem przepływ powietrza wewnątrz samochodu, pozwala jechać szybciej na prostych. Główny inżynier zespołu mówi, że możecie mieć ten aerodynamiczny system na Grand Prix Belgii - spodziewa się pan wyraźnej poprawy osiągów na torze?

- Kanał F, jeśli działa w 100 proc., daje bardzo dużą przewagę. Wydaje mi się jednak, że jest niewiele zespołów, które mogą powiedzieć, że w ich samochodach kanał F jest aż tak wydajny. To skomplikowany i czuły system - na jego działanie może mieć wpływ np. zmieniony kierunek wiatru. My mamy nadzieję, że zadziała w naszych samochodach przynajmniej w jakiejś części. Na pewno nam pomoże, bo to taki złoty środek - w zakrętach można mieć maksimum docisku, czyli dużą przyczepność, a na prostych zmniejszać opór powietrza. To poprawia prędkość maksymalną, ale i przyspieszenie.

Testował pan kanał F? Ten ruch kolanem jest naturalny czy wymaga specjalnej uwagi?

- Możliwości są różne - wydaje mi się, że w tej chwili tylko jeden zespół używa tego systemu sterując kolanem. Inni przepływ powietrza zatrzymują dłonią, ręką, łokciem, ramieniem. Poza McLarenem inne zespoły nie projektowały samochodów pod kątem kanału F, a że miejsca w kokpicie jest bardzo mało, to wyloty powietrza umieszcza się tam, gdzie można.

Słychać plotki, że w przyszłym sezonie Pietrowa może zastąpić np. Kimi Raikkonen, Mark Webber, Adrian Sutil lub jeszcze ktoś inny.

- Lato w Formule 1 to okres, w którym każda plotka trafia do gazet. Gdybym w tym wywiadzie wymienił jakieś inne nazwisko, to ten kierowca natychmiast stałby się medialnym faworytem. Ja w tej chwili nie wiem, kto będzie moim partnerem, żaden kontrakt nie jest podpisany. Mam nadzieję, że będzie to kierowca, który będzie pomagał w rozwoju bolidu i w podążaniu tą drogą, którą chcemy gonić czołówkę. Kto wie, może będzie to Pietrow.

Cały wywiad z Robertem Kubicą w poniedziałkowym dodatku do Gazety Wyborczej "Sport.pl"

Robert Kubica na N-Gine F1 Renault Team Show

Wejdź na nasz profil, zostań fanem. Komentuj, dyskutuj, radź - Sport.pl na Facebooku ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.