- Jest miła atmosfera, dużo ludzi, bardzo ciepło, miejmy nadzieję, że kibice wyjdą zadowoleni - mówił zawodnik Renault o sobotnim wydarzeniu, mającym przybliżyć fanom codzienny świat kierowcy.
- Grand Prix się rządzi swoimi prawami, a tu ludzie mogą zobaczyć to z bliska, spotkać się z bolidem. I to show, i GP mają coś w sobie. Mam nadzieję, że kibice będą wspominać ten dzień parę lat - cieszył się z możliwości spotkania Polak.
Odpowiadał też jednak na pytanie bezpośrednio związane z rywalizacją w F1.
- Sezon zaczęliśmy mocniej, niż się spodziewaliśmy. Trzeba pamiętać, że Renault przystępował do tego sezonu po kilku ciężkich latach. Trochę się na szczęście zmieniło w zimie, gdy zmieniło się szefostwo i pojawił się nowy właściciel - opisywał dotychczasową przygodę z zespołem Kubica.
- Na początku byliśmy bardzo mocni, niestety straciliśmy w ostatnich dwóch wyścigach. W Walencji straciliśmy na zamieszaniu w pit stopie, w Wielkiej Brytanii niestety bolid się zepsuł. Ale to całkiem inny zespół, niż poprzedni. Zupełnie inna kultura pracy. Cieszę się, że będę w nim kontynuował karierę - zapewniał Kubica.
- Od mojego początku w Formule 1 jestem zaskoczony ilością kibiców z Polski i to nie tylko na wyścigach blisko Polski, ale też np. w Japonii - powiedział Kubica zapytany o to czy widuje na trybunach polskie flagi. - Ale bądźmy szczerzy, podczas wyścigu tych flag nie widzę, może raczej przed i po wyścigu.
Kubica złożył też podpis na modelu swojego bolidu, który zostanie zlicytowany przez fundację charytatywną TVN.
Renault chce gonić kanałem F ?