Kubica w Rallye du Var. Mała francuska rakieta, czyli nowe Clio Maxi Kubicy

Kilometr jazdy Renault Clio Sport R3 Maxi, którym Robert Kubica zaliczy Rallye du Var kosztuje około 100 złotych. Samochód przygotuje francuska firma rajdowa Chazel Technologie Course, która serwisuje fabryczną załogę Renault w mistrzostwach Francji.

Zczuba.tv: Kubica w wersji rajdowej - wideo ?

Kubica we wtorek testował nowy samochód. Próby przeprowadzone w Lagwedocji-Roussillon były udane. W środę zawodnicy mają w planie zapoznanie się z trasą, a w czwartek przejadą odcinek testowy pod Le Muy.

Zwykła wersja Clio R3, określana przez producenta jako Access ma popularyzować rajdy i zwiększać dostępność do dobrego sprzętu. Renault Sport może nawet na tym sporo zarabiać. Centrala sprzedaje tzw. kity, czyli zestawy części przygotowane według określonej przez FIA specyfikacji. Klientów z różnych części Europy było tak wielu, że niektóre zespoły musiały "odmrażać" stare znajomości we Francji, żeby dostać swój kit.

Wersja Maxi jest prawie dwukrotnie droższa od podstawowej. Cena zestawu wynosi ponad 215 tysięcy złotych, do tego trzeba dodać koszty zakupu nowego seryjnego Clio, w którym kit jest montowany. Taka operacja trwa około 250 godzin pracy zespołu dobrych mechaników, którzy postępują ściśle według procedury przygotowanej przez inżynierów Renault.

Na Maxi popyt jest mniejszy, bo to silniejsze auto, na które decydują się kierowcy z odpowiednio wyższej rajdowej półki. To jednak dobry i stosunkowo tani jak na rajdowe realia samochód. Ramy klasy R zostały określone przez władze FIA na fali nowej mody - im tańsze auta, tym lepsze bo powszechniejsze. Podobne maszyny niedługo mają zastąpić używaną w mistrzostwach świata juniorów klasę Super 1600.

Clio Maxi Kubicy ma 230 KM, sportowe zawieszenie (w samochodzie, którym jechał we Włoszech było ono seryjne). Udoskonalony jest też m.in. układ kierowniczy, przekładnia kierownicza i zamontowana sportowa sekwencyjna skrzynia biegów - niezbędny składnik profesjonalnych rajdówek. Co jednak najbardziej istotne Maxi posiada zaawansowany komputer firmy Magnetti Marelli z możliwością odczytu szczegółowych danych. Ten element spodoba się Kubicy, który przyzwyczajony jest do drobiazgowego ustawiania w samochodzie wszystkiego co można w oparciu o konkretne dane z pokładowego komputera. Ten nie jest oczywiście tak zaawansowany technologicznie jak urządzenia w Formule 1 czy samochodach WRC, ale pomoże Polakowi lepiej dobrać set-up.

Start mocniejszym autem jest możliwy dzięki pomocy nowego pracodawcy Kubicy. Po podpisaniu kontraktu z teamem Renault F1 oczywiste było, że nasz kierowca będzie chciał korzystać z rajdowych maszyn koncernu. Francuzi popierają pasję swojego kierowcy i widzą w niej szansę marketingową. - Rajdy to taka dyscyplina, która zapewnia dobry kontakt pomiędzy kierowcami i kibicami. Jestem pewien, że Robert będzie miał na odcinkach specjalnych wielu fanów - powiedział Jean-Francois Chaubet, dyrektor zespołu Renault w F1. Chwilę później dodał, że dział sportowy udostępni Kubicy fabryczne Clio Maxi.

Rallye du Var będzie trzecim rajdowym startem Kubicy w ciągu trzech ostatnich tygodni. Najpierw zaliczył rajd Taormina-Messina na Sycylii (wypadł na pierwszym odcinku drugiego etapu), później pojechał w kameralnej imprezie Ronde Citta dei Mille (po problemach technicznych z samochodem ostatecznie 35 miejsce). Polak startował tam Clio wypożyczonym z małej włoskiej stajni DP Autosport, dla której kontakt z kierowcą formatu F1 był wielkim zaszczytem.

Pit Stop: Kubica wie, że popełnił szaleństwo startując w rajdzie Robert Kubica > testował nowy samochód

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.