F1. Oszczędny renault Kubicy pojedzie szybciej?

W 2010 roku Robert Kubica będzie ścigał się z 25 innymi kierowcami bez możliwości dotankowania w trakcie wyścigu. Silnik jego renaulta jest bodaj najbardziej paliwooszczędny ze wszystkich - znaczy, może być szybszy.

Jesteś lepszy od Kubicy? Zagraj w Wygraj Formułę! ?

Tym razem Formuła 1 nie stanie na głowie tak jak w minionym sezonie. Choćby dlatego, że przewrót sprzed roku był tak gwałtowny, że trudno byłoby mu dorównać.

Kiedy w listopadzie 2008 roku Kubica po raz pierwszy wyjechał z garażu w Barcelonie, kibice musieli doznać szoku. Ogromne, kanciaste przednie skrzydło, podniesiony nos i brak jakichkolwiek aerodynamicznych udziwnień sprawiały, że po raz pierwszy w historii marki BMW kojarzyło się ze śnieżnym pługiem.

W marcu do góry nogami stanęły tabele. Wygrywał maruder z 2008 roku Jenson Button, bezkonkurencyjny był jego zespół Brawn, który pod obecną nazwą powstał kilkanaście dni przed startem sezonu. Faworyzowani kierowcy Ferrari, McLarena i BMW Sauber bezradnie plątali się w końcu stawki. Spowodowały to redukcja docisku aerodynamicznego, wprowadzenie KERS, powrót do gładkich opon, wykorzystywanie luk w przepisach poprzez zamontowanie podwójnego dyfuzora oraz zakaz testów w trakcie sezonu.

Pit Stop: Renault od pięciu miesięcy pracuje nad nowym bolidem Kubicy Ważne będzie spalanie

Button i jego zespół Brawn tytuły mistrzowskie zapewnili sobie jeszcze przed ostatnim wyścigiem, ale niekoniecznie będą dominować w przyszłym roku. Red Bull i McLaren już w trakcie sezonu pokazały, że potrafią świetnie ulepszać bolid nawet po falstarcie, Ferrari i Renault w połowie roku przerzuciły siły projektowe na kolejne mistrzostwa.

Przyszłoroczne samochody nie będą już budowane od zera, ale do jednej ważnej modyfikacji dojdzie - w trakcie wyścigów nie będzie można bolidów dotankować. Kierowcy staną na starcie w wypełnionych paliwem pod korek, czyli ciężkich i wolnych samochodach, a przewagę będzie miał ten z najbardziej oszczędnym silnikiem. Im mniejsze spalanie, tym mniejsza waga początkowa, a więc większa prędkość.

Zakaz tankowania sprawi, że trzecia sesja kwalifikacji zostanie "uwolniona" od taktyki - w tym roku samochody startowały w wyścigu z paliwem z tej części kwalifikacji i stratedzy musieli rozstrzygnąć, co lepsze - świetne miejsce na starcie, ale wczesny zjazd do alei serwisowej czy dalsza pozycja, ale późniejsze, bardziej korzystne tankowanie. Teraz kalkulacji nie będzie i w decydującej fazie czasówki obejrzymy walkę bezwzględnie najszybszych.

Cztery nowe zespoły

Wciąż będzie można korzystać z KERS, czyli dodatkowego źródło napędu, ale większość zespołów podpisała dżentelmeńską umowę o rezygnacji z tej technologii w imię cięcia kosztów. Jednocześnie podniesiono minimalną wagę bolidu - z 605 do 620 kg - aby wyrównać szanse wyższych i cięższych kierowców, którzy w bolidach obciążonych blisko 40-kilogramowym KERS jeździli wolniej. Należał do nich Kubica.

Ścigać się będzie aż 26 kierowców w 13 zespołach. Do rywalizacji włączą się cztery nowe ekipy - amerykański US F1, brytyjski Manor, hiszpański Campos i malezyjski Lotus. Bardzo możliwe, że wystartuje też dotychczasowy zespół Kubicy BMW Sauber. Po wycofaniu się niemieckiego koncernu chęć kupienia jego udziałów wyraził fundusz inwestycyjny Qadbak. Szwajcarska ekipa prawdopodobnie weźmie udział w mistrzostwach w miejsce Toyoty, która w środę wycofała się z F1.

Więcej kierowców, więcej wyścigów

Z 26 dostępnych miejsc w wyścigówkach potwierdzonych jest na razie dziewięć, z czego tylko czterej kierowcy pozostaną w swoich obecnych fotelach - Lewis Hamilton (McLaren), Felipe Massa (Ferrari) oraz Sebastian Vettel i Mark Webber (Red Bull). Fernando Alonso przeszedł z Renault do Ferrari, a we francuskiej ekipie zastąpi go Kubica. Najbardziej doświadczony kierowca w historii Rubens Barrichello zamienił Brawna na Williamsa, gdzie stworzy duet z debiutantem Nico Hulkenbergiem. Bruno Senna - siostrzeniec legendarnego Ayrtona - będzie się ścigał dla Camposa.

Wstępny kalendarz zakłada, że mistrzostwa będą trwały osiem miesięcy i obejmą 19 wyścigów. Prowizoryczny, bo wciąż nie wiadomo, czy odbędą się imprezy w Kanadzie i Wielkiej Brytanii. Absolutnym debiutantem w kalendarzu ma być GP Korei Południowej na budowanym dopiero torze w prowincji South Jeolla, 400 km na południe od Seulu.

Sezon ma się rozpocząć 14 marca od Grand Prix Bahrajnu, a zakończyć 14 listopada wyścigiem o Grand Prix Brazylii.

Jest też Polak w teamie Brawn GP ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.