F1. Alonso poleca Kubicę Renault

- Kubica to jeden z moich najlepszych przyjaciół i według mnie czołowy kierowca na świecie. Jeśli Renault ma szansę podpisać z nim kontrakt, to ja go polecam - mówi Fernando Alonso, który przechodzi do Ferrari.

W niedzielę na torze Suzuka odbędzie się wyścig o Grand Prix Japonii, w którym Jenson Button może zapewnić sobie mistrzostwo świata, ale na razie na torze Suzuka mówi się głównie o transferach.

W środę Ferrari oficjalnie ogłosiło, że podpisało trzyletni kontrakt z Alonso, 28-letnim dwukrotnym mistrzem świata z lat 2005-06. Hiszpan, do końca sezonu kierowca Renault, mówił w czwartek: - Ferrari to więcej niż zespół, chcę w nim zakończyć karierę. Czy Renault to dobra opcja dla Kubicy?

- Wiem, że będzie wysoka presja, aby zdobywać tytuły. Mam nadzieję, że w trakcie trzech lat uda mi się to przynajmniej raz - dodał Alonso. W jego kontrakcie z Ferrari są podobno opcje, po skorzystaniu z których Alonso mógłby jeździć dla Ferrari przez sześć lat. Zdaniem mediów Hiszpan będzie zarabiał 25 mln euro rocznie.

Przejście Hiszpana do Ferrari praktycznie przesądza transfer Roberta Kubicy do Renault. - Ja nie podjąłem jeszcze decyzji i na 100 proc. nic jeszcze nie wiadomo - mówił na Suzuce Kubica, który z Renault rozmawia, ale przyznaje, że - poza pozostaniem w obecnym zespole, który po odejściu BMW będzie miał nowego sponsora - ma jeszcze inne opcje.

- Wiem, gdzie chcę iść i jestem na 95, no, może na 90 proc. pewny, że znajdę się właśnie tam. Ale ustalenie wszystkich szczegółów umowy trochę trwa - mówił Polak. Renault ogłosiło, że kierowców na rok 2010 ogłosi w przyszłym tygodniu - czy to wpisuje się w plany Kubicy? - Tak i nie - odpowiedział w swoim stylu kierowca.

Alonso nie ma wątpliwości: - Wiecie jak oceniam Kubicę. To jeden z moich najlepszych przyjaciół i według mnie czołowy kierowca na świecie. Jeśli Renault ma szansę podpisać z nim kontrakt, to ja go polecam.

Alonso w Ferrari - hit czy kit?

Alonso to znakomity kierowca o skomplikowanej osobowości. Hiszpan, dwukrotny mistrz świata z lat 2005-06, od początku pierwszej przygody z Renault, wymaga dla siebie 100 proc. poparcia ze strony zespołu. Chce być liderem, drugiego kierowcy nie uznaje za równego sobie. Takie podejście było przyczyną niepowodzenia w McLarenie. Jak będzie w Ferrari? - zastanawia się na blogu Łukasz Cegliński.

'Związek Alonso i Ferrari wcale nie musi okazać się perfekcyjnym Więcej o GP Japonii i F1 - w serwisie Sport.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.