W piątek plany teamów i kierowców pokrzyżowała pogoda. Podczas pierwszego treningu tor szybko zrobił się mokry, co uniemożliwiało dobrą ocenę ustawień bolidu. - Pogoda spłatała nam figla, bo mieliśmy parę rzeczy do przetestowania. Musieliśmy przełożyć pracę na popołudnie, bo rankiem udało się zrobić tylko jeden przejazd po suchym torze. Za to mogliśmy sprawdzić, jak nasz samochód zachowuje się w deszczu - mówi Kubica.
Jego bolid, mimo decyzji o wycofaniu się BMW z Formuły 1, wciąż jest ulepszany. Polak jednak ma świadomość, że to już jedne z ostatnich poprawek, jakie uda się wdrożyć. - Nowe części, które mamy tutaj, czy też mieliśmy w Walencji, zaczęły powstawać trzy miesiące wcześniej - zauważa Kubica. - W Singapurze dostaniemy kolejny poważny pakiet ulepszeń, ale moim zdaniem na tym zakończy się tegoroczny rozwój.
GP Belgii: lepiej dla Kubicy, żeby nie lało. Deszcz wrogiem BMW Dobre czasy Kubicy
">ósmy na treningu przed GP Belgii ?