Kubica Grandstand to jedno z najdroższych miejsc wokół toru. Bilet kosztuje 229 euro, czyli znacznie ponad 1200 zł - pisze gazeta. Władze toru liczą, że podczas wyścigu o Grand Prix Węgier, trzy tysiące kibiców z Polski zajmie trybunę nazwaną nazwiskiem Polaka.
W zeszłym roku stolicę Węgier odwiedziło podczas weekendu F1 około 30 tysięcy naszych rodaków. W obecnym sezonie organizatorzy spodziewają się nawet 50 tysięcy.
Przedstawiciele biur podróży, które sprzedają bilety na imprezę w Budapeszcie twierdzą, że trybuna Kubicy to głównie chwyt marketingowy. Wyścig cieszy się dużą popularnością, bo jest stosunkowo blisko Polski, a ceny nie odstraszają rodaków.
Najwięcej trybun z nazwiskami znanych kierowców jest w Melbourne. Swoje miejsca mają m.in. Schumacher, Senna, Fangio i Prost.
Koniec bankowych pieniędzy dla Renault - czyli ING odchodzi z F1 ?