F1: Kierowcy obawiają się kryzysu, Kubica jest spokojny

W czasie, gdy wszyscy kierowcy ostro narzekają na kryzys finansowy, Robert Kubica woli skupić się na jeździe. - Moją pracą nie jest radzenie sobie z kryzysem, tylko prowadzenie bolidu - mówi.

Kubica: Nie jest z nami tak źle ?

Kierowcy Formuły 1 obawiają się o przyszłość sportu z powodu kryzysu finansowego. Nie chcą, aby drużyny wycofywały się z wyścigów z pozasportowych powodów.

Najpierw Honda ogłosiła wycofanie ze sponsoringu, potem Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) zarządziła drastyczne cięcie kosztów. Wszystko wskazuje na to, że team Honda wystartuje jednak w tegorocznych mistrzostwach, ale wciąż nie ogłoszono oficjalnej, ostatecznej decyzji w tej sprawie. Magazyn F1: kierowcy raczej nie zastrajkują przeciwko haraczowi

Robert Kubica woli jednak skupić się na pracy. - Jeśli mam być szczery, to się nie obawiam - wyznał na temat kryzysu Polak. - Zresztą, moją pracą nie jest radzenie sobie z kryzysem, tylko prowadzenie bolidu. Mam dać z siebie wszystko we współpracy z drużyną. Na tym się koncentruję. A co przyniesie czas? Kto wie? - mówi.

Wszyscy inni spodziewają się dalszego cięcia kosztów w kolejnych nadchodzących sezonach, bo kryzys także na razie nie odpuści światowej gospodarce.

- Kryzys nie jest dobry ani dla sportu, ani dla nikogo - zauważa Felipe Massa. - Naprawdę nie chcemy tylko 18 bolidów - martwi się Brazylijczyk. - Słyszałem z wielu źródeł, że Honda jednak wystartuje, ale czy na pewno? Przy tym kryzysie wszyscy bez przerwy się o coś martwią.

- To trochę trudna sytuacja dla wszystkich. Wszystko się zmieniło, wyścigi będą zupełnie inne - mówił timo Glock z Toyoty. - Musimy sprawdzić, jak ten sport teraz będzie wyglądał. To będzie trudne, ale każdy powinien spróbować oszczędzać jak najwięcej.

Jego kolega z drużyny, Jarno Trulli, dodaje: - Jestem kierowcą. To oczywiste, że trochę się niepokoję.

Sebastien Buemi z Toro Rosso mimo że nie może już się doczekać debiutu w F1, też czuje się niepewnie.

- Jasne, martwię się. Chciałbym tu pojeździć jak najdłużej. Musimy mieć jak najwięcej bolidów, nie chcemy, żeby pole startowe wyglądało pusto. My jednak nic na to nie poradzimy.

Kierowcy mają jednak nadzieję, że kryzys finansowy i upodobnienie bolidów zaowocuje większą konkurencyjnością w zawodach Formuły 1.

- Myślę, że drużyny będą teraz ze sobą w lepszych stosunkach - uważa Massa. - Gdy wydaje się mniej pieniędzy, zawsze jest szansa na nowy team albo uratowanie jakiegoś będącego w słabej kondycji.

- Myślę, że lepiej sobie poradzimy w tym roku. Myślę też, że w ogóle ten sport będzie lepszy. Będzie więcej wyprzedzania - uważa Glock. - Kibice powinni być zadowoleni.

A jednak Robert Kubica musi schudnąć ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.