Testy: Kubica ma przewagę

Robert Kubica i BMW Sauber już mają przewagę nad konkurencją - ładną pogodę podczas testów. W tym sezonie to szczególnie ważne. W środę Polak pokonał aż 99 okrążeń na torze Ricardo Tormo pod Walencją.

Bolidy 2009 - porównanie wizualne

Jedną z wielu zmian w tegorocznych przepisach jest zakaz testów między pierwszym a ostatnim Grand Prix. Cel? Redukcja wydatków. Szacuje się, że np. BMW Sauber może zaoszczędzić dzięki temu ok. 30 mln dolarów.

Pieniądze zostaną na kontach zespołów, ale nadejdą też poważne problemy wynikające z braku możliwości testowania nowych rozwiązań w trakcie sezonu. Dotychczas po każdym z "treningów" między wyścigami zespoły decydowały się na choćby mikroskopijne zmiany, które - po wypróbowaniu na torze - miały poprawiać osiągi bolidów. Teraz testowanie nowych części przed zamontowaniem ich w samochodzie ograniczy się do symulatorów lub komputerów.

Nowy bolid zwiększa szanse Kubicy na zwycięstwa

Technologia, w którą są wyposażone fabryki niektórych zespołów, powala na kolana. Najnowocześniejszy symulator ma McLaren - brytyjski zespół za 40 mln dolarów sprawił sobie cacko zbliżone do tego, z którego korzystali producenci myśliwców. BMW Sauber symulatora nie posiada i inwestować w taką maszynę nie zamierza, ale zespół Kubicy dysponuje za to najnowocześniejszym komputerem w F1 - Albert 3 to 8448 gigabajtów pamięci i szybkość przetwarzania danych sięgająca 50,7 teraflopów (bilion operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę). Drugą najlepszą maszynę ma Renault, ale szybkość przetwarzania Xtreme-X2 to "tylko" 36 teraflopów.

Ale technologie nie zmienią tego, że najlepsze dane do analizy zespoły uzyskują na torze. Najlepiej - na torze suchym i o odpowiedniej temperaturze.

Kubica we wtorek i w środę jeździł po torze Ricardo Tormo pod Walencją w słońcu. Nawet jeśli asfalt nie był rozgrzany tak, jak będzie w Walencji w sierpniu czy choćby w maju w Barcelonie, to BMW Sauber z jednego dnia testów i kilkudziesięciu okrążeń dowie się więcej niż rywale, którzy nowymi bolidami na razie jeżdżą w deszczu. W portugalskim Algarve (McLaren, Renault, Toyota, Williams) lub we włoskim Mugello (Ferrari).

We wtorek Kubica przejechał 73 okrążenia, a w środę - 99. - Po południu trochę wiało, ale i tak było lepiej niż we wtorek, bo na torze z każdym moim okrążeniem poprawia się przyczepność - powiedział Polak po pierwszym w całości testowym dniu w bolidzie F1.09. - Postęp, jaki zrobiliśmy w ciągu dnia pokazuje, że idziemy w dobrym kierunku, jeśli chodzi o rozwój bolidu.

W środę Kubica kontynuował pracę nad ustawieniami samochodu - głównie jeśli chodzi o hamulce. Krakowianin porównywał także różne mieszanki opon oraz wykonał kilka symulacji startów.

Kubicy warunki atmosferyczne podczas testów układają się idealnie, bo po dniach słonecznych w czwartek w Walencji ma padać. Polak będzie miał więc okazję przetestować także jazdę po mokrym torze, a to ponoć niełatwe w bolidach o tegorocznej specyfikacji. - Ogromne zmniejszenie siły docisku i przyczepności aerodynamicznej sprawiają, że rozgrzanie opon w takich warunkach jest bardzo trudne. Prowadzenie bolidu było praktycznie niemożliwe - przyznał po deszczowym dniu w Algarve Jarno Trulli z Toyoty.

Przedsezonowe doświadczenie na mokrym torze nie jest jednak tak ważne jak tzw. ustawienia bazowe. Te łatwiej dopracować na suchym torze, więc w BMW Sauber zapewne cieszą się, że w piątek i w sobotę Heidfeld będzie jeździł po suchym. Inna przewaga zespołu Kubicy polega na tym, że on jako pierwszy - już w listopadzie - umożliwił swoim kierowcom jazdy samochodem niemal w 100 proc. zbliżonym do tego, który pokazany został we wtorek. Doświadczenie bogatsze o kilkaset okrążeń w pierwszym wyścigu sezonu (29 marca w Australii) może dać BMW Sauber przewagę nad rywalami.

Po zakończeniu testów pod Walencją zespół Kubicy planuje w lutym wyjazd do gorącego Bahrajnu, a przygotowania do sezonu rozpoczną jazdy w Barcelonie i Jerez na początku marca.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.