F1. Raikkonen w Renault, Kubica poza Formułą 1

Dwuletni kontrakt Kimiego Raikkonena z Lotusem - bo tak będzie się w przyszłym roku nazywał się dawny zespół Renault - niemal przesądza o tym, że Robert Kubica w przyszłym roku w ogóle nie będzie ścigał się w Formule 1.

Były mistrz świata opuścił Formułę 1 w 2009 roku wypchnięty zza kierownicy przez Fernando Alonso, potem jeździł w rajdach, wspominał o powrocie do elity wyścigowej już rok temu, długo rozmawiał o przyszłości z Williamsem - strony porozumiały się już nawet co do dni w których Kimi miał być zaangażowany w promocję zespołu, ale kontrakt nie wypalił. Ale podpisał kontrakt z Lotusem, w zaskakująco nagłym, dramatycznym zwrocie akcji. Dramatycznym, bo w zeszłym roku Renault rozmawiał z Kimim, team upublicznił negocjacje, co bardzo nie podobało się Finowi. Komentował nawet, że to ze strony zespołu zagrywka marketingowa.

Podpisując z nim umowę Lotus-Renault dał tym samym niedwuznacznie znać: - Damy sobie radę bez Kubicy. Nie możemy dłużej czekać.

Zespół, w którym jeździł przed niemal śmiertelnym wypadkiem w rajdzie w Ligurii Kubica, ma teraz oprócz Raikkonena jeszcze jednego pewniaka - jest nim Witalij Pietrow. Rosjanin zapewnia Lotusowi sporą część budżetu, a ponieważ team Formuły 1 jest jak studnia bez dna, właściciel Gerard Lopez i szef Eric Boullier nie odstawią Pietrowa na boczny tor. Nie zrobią tego, mimo, że mankament Pietrowa jest wielki - mianowicie Rosjanin nie zapewnia jakości. Gdy obok Pietrowa jeździ klasowy kierowca - tak jak było to w czasach gdy w zespole był Kubica - dotkliwość problemu związanego z brakiem umiejętności Rosjanina jest do wytrzymania. Gdy takiego rasowego "ściganta" nie ma, wartość zespół spada na łeb na szyję. Ale właśnie dzięki kontraktowi z Raikkonenem zespół zapewnił sobie klasowego kierowcę - takiego, jakim w planach miał być właśnie Polak.

F1. Renault łata Raikkonenem dziurę po Kubicy. Polak trafi do Ferrari?

 

Gdzie w takim razie będzie jeździł Polak, o ile dojdzie do wystarczającej formy fizycznej?

Miejsca w dobrych zespołach na najbliższy sezon są zablokowane kontraktami, więc w 2012 roku zapewne zostanie w garażu, myśląc w głowie sezon 2013.

W tym właśnie sezonie uwalnia się kontrakt Felipe Massy w Ferrari oraz Marka Webbera w Red Bullu. Jeśli okaże się, że Polak będzie w stanie jeździć równie dobrze, co przed wypadkiem w Ronde di Andora, może znaleźć się właśnie tam - najprawdopodobniej u boku dwukrotnego mistrza świata Fernando Alonso, swojego kumpla z paddoku.

Więcej na ten temat:

Raikkonen będzie jeździł w Lotusie w przyszłym sezonie ?

Menedżer Kubicy: Powrót Roberta to kwestia miesięcy, a nie lat ?

Kubica: Potrzebuję więcej czasu ?

Kubica przyznaje, że nie wie, czy będzie gotowy na 2012 ?

Boullier: Mamy moralny obowiązek dać szansę Kubicy ?

Kubica kluczem do transferów? Pokerowe zagrywki asem ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.