F1. Kubica raczej dopiero w 2013. I to dla niego lepiej?

Rynek transferowy na 2013 rok w Formule 1 zależy głównie od jednego kierowcy - Roberta Kubicy. Taką tezę postawił brytyjski serwis Autosport. Portal zauważa, że skoro większość gwiazd ma już pewne miejsce w zespołach, to właśnie wracający po kontuzji Polak może okazać się kluczowym graczem, na którego będą czekać giganci F1.

Nie umiemy się powstrzymać na Facebook/Sportpl ?

Autor sugeruje, że Kubica ma wyznaczyć kierunek, w jakim będzie podążać cała Formuła 1. Sport, w którym zawsze na pierwszym planie byli wielcy bohaterowie teraźniejszości. Autosport przytacza przykład Michaela Schumachera, po odejściu którego Formuła 1 nie zatrzymała się w 2006 roku.

Mimo że wciąż nie wiadomo, kiedy (i czy w ogóle) Kubica wróci do ścigania, to informacje o jego stanie zdrowia oraz przyszłości stawiają go w roli czołowej postaci w walce o miejsca w zespołach na 2013 rok. Jeśli po odniesieniu tak koszmarnych kontuzji Polak zdoła jednak wrócić do pełnej sprawności, udowodni jeszcze raz, że jest jednym z najbardziej spektakularnych talentów w całej Formule 1. Wystarczy wspomnieć, że przed nieszczęsnym Ronde di Andora wokół Kubicy "węszyło" Ferrari, które chciało, by został partnerem Fernando Alonso.

Autor powołuje się jednak na źródła sugerujące, że operacja, która miała pomóc usprawnić łokieć, spowodowała komplikacje w zakończeniach nerwowych. Ma to ogromny wpływ na odzyskanie kontroli nad kontuzjowaną prawą ręką.

Przeróżne zabiegi pomogły Kubicy poprawić stan ręki i teraz Polak pracuje ponownie nad odbudowaniem masy mięśniowej. Dziennikarz Autosport informuje, że w grudniu kierowca będzie przeprowadzał odpowiednie treningi fizyczne, w tym bieganie.

Mało prawdopodobne jest jednak, że Kubica wróci już na początku przyszłego sezonu. Zdaniem autora, najbardziej możliwe są starty dopiero w dwóch, trzech ostatnich wyścigach sezonu. Taki rozwój wydarzeń byłby ogromnym ciosem dla Renault, jednak dla samego zawodnika nie stanowiłoby to większego problemu. "Tak naprawdę, można się spierać, czy nie byłoby to dla niego najlepsze rozwiązanie" - czytamy na Autosport.

Jeśli Kubica wróciłby do ścigania i nie byłby w stanie kontrolować bolidu w 100%, to mogłoby to wzbudzić pewne wątpliwości, czy jest tak samo dobry jak przed wypadkiem. Tak więc wystąpienie w kilku wyścigach pod koniec 2012 roku znów zwróciłoby na niego uwagę, pozwoliłoby wziąć udział w niezbędnych przygotowaniach. W efekcie miałby całą zimę, by pracować nad elementami, które wciąż musi poprawić przed sezonem 2013.

Przede wszystkim jednak, zdaniem autora, Kubica mógłby wrócić... ale nie do Renault. Podczas jego nieobecności rynek kierowców F1 zmienił się tak bardzo, że Polak jest obecnie na szczycie listy życzeń każdego potentata. Nawet jeśli przy jego nazwisku wciąż jest znak zapytania.

Autor sugeruje, że Kubica jako wolny agent w 2013 roku będzie mógł zająć miejsca zwolnione zarówno w Red Bullu jak i w Ferrari. - Jego kontrakt wygasa z końcem obecnego roku, więc zrobi to co będzie chciał - powiedział niedawno szef Renault Eric Boullier. Mimo to pewne jest, że zespół z Enstone będzie trzymał dla Polaka wolne miejsce.

Dziennikarz Autosportu kończy analizę stwierdzeniem, że nikt nie może powstrzymać upływającego czasu, tak samo jak i Kubicy. Zamierza on wykorzystać swoją szansę najlepiej jak można. Dzięki temu znów będzie mógł wygrywać w Formule 1, w którymkolwiek zespole by nie jeździł.

Kubica nie odzyska sprawności w ręku, ale wróci do ścigania? Tragedia w F1 kwestią czasu?

Więcej o:
Copyright © Agora SA