Skoki narciarskie. Adam Małysz: Tydzień przerwy to spora strata

Adam Małysz był dziś zdecydowanie najsilniejszym punktem polskiej drużyny. "Orzeł z Wisły" w obu seriach poszybował bardzo daleko i udowodnił, że jest jednym z faworytów przed niedzielnym konkursem indywidualnym w Kuusamo.

Narty.sport.pl: Z przewodnikiem w góry bezpiecznie i pewnie

 

- Moje skoki były całkiem przyzwoite, chociaż cały czas jest rezerwa, bo myślę o oszczędzaniu kolana. Dzisiaj było już jednak o wiele lepiej niż wczoraj, chociaż chciałbym móc zupełnie przestać się tym przejmować - mówił Adam Małysz. - Tydzień przerwy to jednak spora strata, teraz muszę wchodzić w trening coraz szybciej, żeby nadrobić, bo może odbić się to na mojej formie pod koniec sezonu. Od przyszłego tygodnia będziemy trenować więcej, ale oczywiście z umiarem - kontynuuje nasz najlepszy skoczek.

- Gdy dziś przyszliśmy na skocznię warunki były bardzo fajne, a w miarę upływu czasu wiatr zaczął coraz bardziej kręcić. Wiele krajów skacze teraz bardzo dobrze i równo, więc nie było łatwo powalczyć tu o podium. Trochę prezent zrobił nam Robert Kranjec, dzięki któremu awansowaliśmy z szóstego na piąte miejsce. Cały czas trzeba twardo stąpać po ziemi i po prostu walczyć dalej - uważa podwójny srebrny medalista IO w Vancouver. - Widziałem dziś wiele bardzo dalekich skoków różnych zawodników, więc nie chcę mówić o tym, czy należę do grona faworytów. Rok temu też na treningach skakałem dobrze, a potem nie dostałem się do konkursu i było mi przykro. Jestem cierpliwym zawodnikiem i muszę po prostu robić swoje - dodał Małysz.

- Raczej wystartuję jutro w porannych kwalifikacjach. To jednak próbny skok, a przed samym konkursem nie będzie serii treningowej, więc trzeba sprawdzić skocznię, warunki. Trochę niedobrze, że jest taka przerwa. Najpierw mamy skoki treningowe o 10-tej, a później konkurs dopiero o 14:15. A przecież mogły odbyć się kwalifikacje w ramach serii próbnej, a zaraz po nich zawody - zakończył Adam Małysz.

Specjalny serwis o skokach? Sprawdź Skijumping.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.