MŚ w Lahti. Adam Małysz zdradza, jak prawdopodobnie będzie wyglądał skład Polaków na drugi konkurs

- Piotr Żyła to w tym momencie numer 3 w kadrze. Potrzeba mu więcej spokoju, musi skupić się wyłącznie na tym, co ma zrobić, a nie latać głową po kibelkach - powiedział Adam Małysz w rozmowie z Damianem Bąbolem transmitowanej za pomocą Facebook Live. Zdradził też, jak prawdopodobnie będzie wyglądał skład Polaków na drugi konkurs w Lahti.

- Na dzień dzisiejszy ci czterej zawodnicy, którzy skakali na średniej skoczni, są szykowani na dużą skocznię. Stefan (Hula) czy Jasiek (Ziobro) musieliby skakać na 99 czy nawet 100 proc. swoich możliwości, a i tak Stefan Horngacher musiałby się nad tym zastanowić. Patrzy na stabilność zawodników, żeby nie zepsuli totalnie skoku - powiedział Małysz.

Nieco poniżej oczekiwań w ostatnim czasie spisywał się Piotr Żyła, ale nie powinien obawiać się o swoje miejsce w kadrze. - W tym momencie to numer 3. Horngacher mówi, że to pewny zawodnik. W tym roku osiągnął bardzo dużo. Potrzeba mu jeszcze trochę więcej spokoju, luzu, świeżości i będzie dobrze, tak jak na ostatnim poniedziałkowym skoku treningowym. On to potrafi, ale musi skupić się wyłącznie na tym, co ma zrobić. A jak lata głową nie wiadomo gdzie, po kibelkach, to czasem tak jest . Wszyscy znamy Piotrka. Jego język jest bezpośredni, jak ktoś powie ubikacja, to on powie kibel. Za to ludzie go kochają, bo jest całkowicie naturalny. A naturalność w dzisiejszych czasach jest rzadkością. Dzięki niemu ludzie są bardziej radośni.

- W poniedziałek odbyliśmy pierwszy trening, dosyć udany. We wtorek kolejny, ale nie wszyscy będą skakać - na pewno nie pojedzie Kamil. Reszta prawdopodobnie tak, ale jeszcze zadecyduje o tym trener.

Zapytaliśmy Małysza o to, czy chciałby zostać trenerem. - Bałbym się w tym momencie zostać trenerem. Jak tylko mogę to pomagam trenerom i chłopakom swoimi radami, ale ciężko byłoby prowadzić osobiście kadrę. Lubię to co robię, koordynowanie działań. Stefan lubi, jak jest wszystko poukładane, wtedy dużo łatwiej się pracuje. Gdybym był trenerem, to wtedy nie mógłbym pomagać wszystkim. Musiałbym skupić się na jednej kadrze, a teraz pomagam juniorom, kombinatorom, kadrze A oraz B. Jest tego bardzo dużo, czasami sobie wręcz nie radzę, ale jestem od tego, żeby pomagać.

Dyrektor sportowy kadry odpowiedział również na pytania o skoki żeńskie i wytłumaczył, dlaczego reprezentacja Polski nie wystartowała w konkursie mieszanym. - To są jeszcze juniorki. Dziewczyny niedawno nieźle skakały na MŚ juniorów, ale podchodziły do tego jeszcze bardzo emocjonalnie. A to mistrzostwa seniorów. Jeszcze trochę pracy przed nimi. Ten sport jest dosyć brutalny jeśli chodzi o wagę, trzeba jej bardzo mocno pilnować. Mamy tu dużo do zrobienia z dziewczynami, one same o tym doskonale wiedzą. Niemka, która zdobyła mistrzostwo świata, od zeszłego roku schudła jeszcze 3 kg. Waga odgrywa potężną rolę, nie da się tego uniknąć. To tak jak u mężczyzn, gdzie opłaca się wziąć krótsze narty, ale być bardziej szczupłym. W konkursie mieszanym mielibyśmy szansę na awans do finałowej ósemki, może koło 7. miejsca. Ale związek zdecydował, że damy jeszcze czas dziewczynom. Teraz musimy się do tego mocno przyłożyć, żeby na igrzyskach w Korei Południowej wystawić taki zespół. Skupimy się na tym, by podźwignąć nasze skoki żeńskie.

Zobacz wideo

Czy Zakopane mogłoby zorganizować mistrzostwa świata jak Lahti? - Tak. Byłem w tym komitecie, nie udało się. MŚ zawsze rozdawane są w kuluarach. Póki nie będziemy mieć tam swojego człowieka, to będzie ciężko. Ale zawsze trzeba będzie się starać.

Zapytaliśmy Małysza również o ewentualny powrót do skoków, w końcu Janne Ahonen czy Noriaki Kasai nadal skaczą. - Ciężkie pytanie, ale to już nie jest to. Ich wyniki na pewno ich nie zadowalają. To są wielcy sportowcy, dużo osiągnęli. Zajmowanie w tym momencie miejsc w drugiej dziesiątce to i tak sukces, ale niższe miejsca... to nie jest dla nich dobre.

Jeden z fanów zauważyłem, że Małysz nieco przytył w ostatnim czasie. "Orzeł z Wisły" tak zareagował na te słowa: - Ostatnio trochę się zaniedbałem. Jak przestałem zawodowo jeździć to było mniej czasu na trening, ale cieszę się, że nie mam już zapadniętych policzków. Wiem doskonale, że trzeba się ruszać, to ważne.

Mistrzyni świata Joanna Jędrzejczyk w drużynie Sport.pl!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.