Volkswagen porzuca WRC!

Sensacja w rajdach! Mimo dziesiątek milionów dolarów wydanych na rozwój nowego samochodu zespołu Volkswagena zabraknie od przyszłego sezonu w mistrzostwach świata. Team, który w ostatnich sezonach zdominował cykl WRC, nagle przestaje istnieć.

O decyzji Volkswagena plotkowano od ubiegłego tygodnia, gdy pierwsze przecieki zaczęły dociekać z Rajdu Walii, przedostatniej rundy w tegorocznym kalendarzu WRC. Jak poinformował "Autosport" we wtorek rada nadzorcza koncernu Volkswagen zdecydowała o wycofaniu się z rajdów od przyszłego sezonu. Listopadowy Rajd Australii ma być ostatnim występem czterokrotnych mistrzów świata.

Volkswagen na razie doniesień nie skomentował, ale zagraniczne źródła nie mają wątpliwości. Wycofanie z rajdów jest przesądzone. Dla świata rajdów to wiadomość szokująca.

Od przyszłego sezonu wchodzą w życie nowe przepisy, które miały sprawić, że cykl WRC będzie atrakcyjniejszy dla kibiców - samochody będą mocniejsze, będą miały więcej docisku aerodynamicznego. Volkswagen, który zdominował rywalizację w rajdach w ostatnich czterech sezonach, nad nową rajdówką pracował od dwóch lat. Na rozwój samochodu poświęcił dziesiątki milionów dolarów. Jeszcze w zeszłym tygodniu zespół testował samochód, który miał dać piąty tytuł mistrza świata z rzędu Sebastienowi Ogierowi.

Po decyzji Volkswagena w przyszłorocznych mistrzostwach świata pojadą Hyundai i zespół M-Sport, a także powracający po rocznej przerwie Citroen oraz Toyota, której w rajdach nie było od blisko dwóch dekad.

Do wzięcia będą Sebastien Ogier, Jari-Matti Latvala i Andreas Mikkelsen, którzy przez ostatnie cztery sezony jeździli dla VW. Gdzie będą jeździć w przyszłym sezonie, nie wiadomo. Na spekulacje jest jeszcze bardzo wcześniej, ale nie znamy jeszcze składów zespołów M-Sport i Toyota. W teorii Hyundai i Citroen mają już zakontraktowanych kierowców, ale nie wiadomo, czy po decyzji VW nie będą gotowe zerwać umów, by zyskać lepszych kierowców.

Wszystko przez skandal

Wycofanie z rajdów to kolejny taki ruch marki z grupy Volkswagena. W październiku decyzję o rezygnacji ze startów w wyścigach długodystansowych, w tym słynnym Le Mans, ogłosiło Audi, czyli marka zależna od VW.

Skąd takie decyzje VW? Po skandalu, w którym ujawniono, że koncern manipulował wynikami pomiarów emisji spalin z układu wydechowego, wizerunek niemieckiego producenta ucierpiał, a do tego Volkswagen musi przygotować się do wypłaty miliardów dolarów odszkodowań. Firma zdecydowała się na wycofanie ze sportów motorowych nie dlatego, że udział w wyścigach i rajdach jest kosztowny - w budżecie jednego z najpotężniejszych koncernów świata to kropla. VW chce ratować twarz i pokazać opinii publicznej, że do kwestii afery podchodzi poważnie. Obrazki z kierowcami i samochodami VW świętującymi kolejne triumfy do tego ponoć nie pasują.

Kto wypełni pustkę?

Volkswagen wygrał 42 rajdy, 620 z 988 odcinków w ostatnich czterech latach. Czterokrotnie był najlepszy w klasyfikacji konstruktorów, Sebastien Ogier cztery razy został mistrzem świata, a Jari-Matti Latvala i Andreas Mikkelsen regularnie meldowali się na podium. Niemiecki koncern zdominował rajdową zabawę na dobre, wielu narzekało, że przez to w rywalizacji brakuje emocji, ale z drugiej strony był to de facto jedyny zespół, który działał w pełni profesjonalnie.

Z armią mechaników, inżynierów, ale też zapleczem obsługi gości VIP czy aktywnym działem marketingowym i promocyjnym nikt w rajdach równać się nie mógł. Furorę robiły zabawne reklamówki kolejnych rajdowych startów nawiązujące do tradycji czy kultury kraju, w którym rozgrywana była impreza. Z takim rozmachem nie działał w WRC nikt.

Kto teraz zajmie jego miejsce?

Zobacz wideo

Legia - Real. Polscy kibice przywitali gwiazdy Realu. Tylko jedna rozdawała autografy

Więcej o:
Copyright © Agora SA