- Na ten moment po Monte Carlo jest koniec. Nie mamy programu na cały rok. Rozmawiam ze sponsorami, ale Monte Carlo to jedyny rajd, który mamy zaplanowany - mówił w czwartek w magazynie "Autosport" Robert Kubica.
Do wtorku można było się zgłaszać do kolejnej imprezy w kalendarzu rajdowych mistrzostw świata - Rajdu Szwecji. Na prowizorycznej liście zgłoszeń nazwiska próżno szukać. Jednak w piątek organizatorzy opublikowali listę startową zatwierdzoną przez FIA. I na niej jak byk widnieją nazwiska Roberta Kubica i jego pilota Macieja Szczepaniaka. Czy to znaczy, że Polacy w Szwecji wystartują? To nadal jest mało prawdopodobne.
"Kochani. Wyjaśniam szybko, aby nie było niepotrzebnego zamieszania. Na chwile obecną nic się nie zmieniło, pewny jest tylko nasz start w Monte Carlo. Organizator Rajdu Szwecji pozostawił nam po prostu zielone światło gdyby coś się zmieniło po zamknięciu listy zgłoszeń. Swoją drogą miło ze ludzie odpowiedzialni za rajdy na świecie są tak pełni zrozumienia w tej sytuacji" - napisał na Facebooku pilot Kubicy, Maciej Szczepaniak.
Organizatorzy wykonali miły gest w kierunku polskiej załogi. Pokazali, że zależy im na starcie jednego z najbardziej rozpoznawalnych kierowców świata, choć ten jeszcze nie ma zebranego budżetu na kolejne starty i cały czas nie wie, jak będzie wyglądał jego kalendarz startów.
W Szwecji nie zabraknie jednak polskich kierowców. Choć nie będzie żadnej innej załogi jadącej samochodem WRC, to start planuje Hubert Ptaszek Skodą Fabią R5 oraz Michał Sołowow i Jarosław Kołtun - obaj Ford Fiesta R5 (WRC2).