Rajd Szwecji. Kubica wygrał odcinek specjalny na śniegu

Nikt nie spodziewał się, że uda mu się to tak szybko - Robert Kubica (Ford Fiesta WRC) wygrał swój pierwszy odcinek specjalny na śniegu. Jego łupem padł 17. oes Rajdu Szwecji. To jego piąte zwycięstwo oesowe w sezonie. W walce o punkty Polak po piątkowych problemach technicznych jednak się nie liczy. Liderem rajdu jest Thierry Neuville (Hyundai i20 WRC).

Kubica wraz z pilotem Maciejem Szczepaniakiem triumfowali podczas drugiego przejazdu najkrótszego w rajdzie odcinka Hagfors Sprint o długości 1,87 km. Polacy byli o 1,2 s szybsi od drugiego Otta Tanaka. To na tak krótkiej próbie spora różnica. - O, fajnie - powiedział nieco zdziwiony Kubica, a po chwili dodał, że priorytetem dla niego jest utrzymanie się na drodze. - To auto musi z nami pojechać do Meksyku.

Zwycięstwa w zimowych warunkach nikt po Kubicy w dopiero drugim Rajdzie Szwecji się nie spodziewał. Polak ma niewielkie doświadczenie w jeździe w takich warunkach, sam podkreśla, że jedzie tu po doświadczenie i nie czuje się do końca pewnie na drodze, uczy się jazdy na oponach z długimi kolcami. Tym bardziej jego oesowa wygrana robi wrażenie.

To pierwszy odcinek wygrany przez Kubicę na nawierzchni innej niż asfaltowa. Do tego w tym sezonie ma już pięć zwycięstw oesowych - tyle co w całym poprzednim sezonie. Polak robi szybkie postępy, a sezon dopiero się zaczyna.

Sobota była w ogóle udanym dniem dla Kubicy. Problemów nie sprawiało auto. Mechanicy w piątkowy wieczór wykonali kawał dobrej roboty, wymieniając w niespełna kwadrans tylny dyferencjał. Kubica szans na dobre miejsce nie miał, bo straty po pierwszym dniu były ogromne, ale i tak awansował z 22. miejsca na 15. Na czterech z ośmiu prób Kubica zajmował szóste miejsce, poza pierwszą dziesiątkę wypadł tylko na ostatnim odcinku specjalnym.

- Nie mieliśmy już więcej kół zapasowych, a w moich oponach nie ma już kolców i w dwóch miejscach traciłem panowanie nad autem, wpadłem w bandy i musiałem wycofywać. Stąd wzięła się strata - tłumaczył Kubica po ostatnim sobotnim oesie. To były jego jedyne problemy tego dnia.

Dobre 12. miejsce w rajdzie zajmuje drugi z Polaków w klasie WRC, Michał Sołowow. Kierowca Forda Fiesty WRC jedzie swoim tempem i cieszy się jazdą. - Jedzie się dobrze, pilot jak zwykle świetny, a ja myślę o mojej robocie - powiedział po jednym z odcinków Sołowow. Trzeci z Polaków Jarosław Kołtun jest 26.

Niespodziewanym liderem został Thierry Neuville, który przed ostatnim oesem zachował dwie niezniszczone opony i zdecydowanie wygrał legendarny odcinek Vargasen. Co więcej, popisał się także najdłuższym lotem na Colin's Crest, czyli tzw. hopie Colina, lądując na 44. m.

W niedzielę zapowiada się pasjonująca walka o zwycięstwo w rajdzie. Neuville w klasyfikacji generalnej ma tylko 1,5 s przewagi nad drugim Andreasem Mikkelsenem (VW Polo WRC) i 9,6 s przewagi nad mistrzem świata Sebastienem Ogierem (też VW).

W niedzielę kierowcy mają do pokonania trzy odcinki specjalne o łącznej długości niespełna 47 km. Na trasie pojawią się tuż przed godz. 9 rano. Relacja na żywo w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.