Rajd Monte Carlo. Kubica imponuje tempem. Zwycięstwo i dwa drugie miejsca

Jedno zwycięstwo, dwa drugie miejsca i bez przygód - sobota była bardzo udanym dniem w Rajdzie Monte Carlo dla Roberta Kubicy. Polak, jadący fordem fiestą WRC, swoim tempem imponuje, odcinki przejeżdżał szybciej od mistrzów świata, ale w walce o końcowy sukces się nie liczy przez problemy z elektryką w aucie w czwartek. Liderem rajdu jest Sebastien Ogier (VW Polo WRC)

Jeśli piątek był najlepszym rajdowym dniem Roberta Kubicy, to sobota była jeszcze lepsza. Dzień 30-letni kierowca z Krakowa zaczął od fenomenalnego zwycięstwa na najdłuższym, liczącym 51,7 km odcinku specjalnym, gdzie znokautował rywali.

Miał czas lepszy aż o 34,4 s od drugiego na mecie Krisa Meeka (Citroen DS3 WRC) i 41,2 s od trzeciego Sebastiena Loeba (też Citroen). Mistrz świata Sebastien Ogier (VW Polo WRC) jechał bardzo ostrożnie, do Kubicy stracił aż 1:49,5.

- Co zrobiłeś, że masz tak genialny czas? - zapytał Kubicę na mecie liczącego 51,7 km 10. odcinka specjalnego Rajdu Monte Carlo Colin Clark z radia WRC. - Nic nie robię, po prostu jadę - odparł Polak po swoim czwartym oesowym zwycięstwie w rajdzie. Tyle samo ma tylko Loeb.

Na popołudniowych odcinkach specjalnych dalej jechał po swojemu. Na 11. odcinku specjalnym musiał uznać wyższość Loeba, a na kolejnym szybszy od Polaka był tylko Meeke.

- Było bardzo trudno, bo mieliśmy awarię hamulca ręcznego. Na slickach, na lodzie i bez hamulca ręcznego - to nie jest łatwe. Na nawrotach musiałem auto ustawiać bokiem, żeby się zmieścić. Było wiele więcej lodu, niż się spodziewałem. Do tego były problemy ze skrzynią biegów - powiedział Kubica na mecie 12. odcinka specjalnego. Rzeczywiście, nie wszystko było idealnie, ale Polak przegrał tylko z Meekem, który miał założone dwie opony z kolcami, dzięki czemu mógł jechać znacznie szybciej po oblodzonych i zaśnieżonych fragmentach. Jak na kierowcę jadącego niefabrycznym autem to wyniki oszałamiające.

Kubica jedzie rewelacyjnie, ale w walce o zwycięstwo się nie liczy. Wszystko przez czwartkowe problemy z elektryką, które nie pozwoliły mu dojechać do serwisu o czasie i musiał skorzystać z systemu Rally2. W klasyfikacji generalnej zajmuje 13. miejsce, do 10., które jest punktowane, traci 1:47.8, ale odrobić będzie to niesłychanie ciężko.

Liderem Rajdu Monte Carlo jest Ogier, ale Francuz zwycięstwa w imprezie rozgrywanej na swoich rodzinnych trasach pewny być nie może. Obrońca tytułu jechał dość ostrożnie, tempa nie forsował, a będący za nim kolega z zespołu Jari-Matti Latvala ciułał kolejne sekundy. Przed trzema niedzielnymi odcinkami specjalnymi, w tym przejazdem przez legendarną przełęcz Col de Turini, Fin ma 42,8 s straty. To dużo i mało. Jeśli obaj pojadą bezbłędnie, to nic się nie zmieni. Ale każdy błąd Ogiera może być prezentem dla Latvali. Trzecie miejsce zajmuje także kierowca VW polo WRC Norweg Andreas Mikkelsen. On do Ogiera traci 1:49.8.

Plan na niedzielę:

godz. 07:34 - Serwis G Monaco

 

godz. 09:30 - OS 13 Col St Jean - St Laurent 1 (10,16 km

 

godz. 10:45 - OS 14 La Bollene Vesubie - Sospel (31,66 km)

 

godz. 12:08 - OS 15 Col St Jean - St Laurent 2 [Power Stage](10,16 km)

 

godz. 13:26 - Serwis H Monaco

Tak wyglądają najszybsze rajdowe samochody świata. Który jest najładniejszy?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.