Czterokrotny mistrz Polski ma za sobą debiutancki sezon w mistrzostwach Europy. Para Kajetanowicz/Baran do ostatniego rajdu liczyła się w walce o podium klasyfikacji generalnej, finalnie zajęła jednak czwarte miejsce. W ośmiu rajdach Polacy wywalczyli 13 oesowych zwycięstw, dwa razy kończyli zmagania na podium. Po sezonie FIA uhonorowała Kajetanowicza prestiżowym wyróżnieniem ERC Gravel Masters, przyznawanym najlepszemu kierowcy na nawierzchni szutrowej.
W pierwszy weekend grudnia Kajetanowicz wraca na polskie trasy, by walczyć w warszawskim Rajdzie Barbórka, który rok temu wygrał.
Pewnie, że tak. To jeden z moich motorów napędowych. Chcę wystartować w Rajdzie Barbórka, bo za nim tęsknię, tęsknie także za kibicami w Polsce i klimatem na naszych trasach. Atmosfera na rajdach w mistrzostwach Europy też jest bardzo gorąca i również przyjeżdża wielu kibiców, ale starty w Polsce, a zwłaszcza warszawska Barbórka, to coś wyjątkowego.
Prawie zawsze startuję w rajdzie, żeby zwyciężyć. Chcę wygrać i dobrze się zaprezentować, ale przy okazji celem jest znalezienie kompromisu pomiędzy szybką a widowiskową jazdą, co wcale nie jest łatwe, szczególnie przy tak dużej konkurencji. Dodatkowo, tym roku mamy trochę utrudnione zadanie, ponieważ nie wybieramy najmocniejszego samochodu...
Będzie to ten sam samochód, którym startowałem w mistrzostwach Europy (ford fiesta R5 - przyp. red.). Chciałem zakończyć sezon, tak jak go rozpocząłem. Z tym samym zespołem, z tymi samymi ludźmi - jest to pewnego rodzaju podziękowanie dla sponsorów i kibiców. Kibice, którzy nas wspierali w Polsce, nie mogli jeździć na zagraniczne rajdy, ale oni też trzymali kciuki. To także podziękowanie dla całego teamu - Barbórka to bardzo specyficzny start, rajdowe święto. Pewnie nie tylko ja tak do niego podchodzę.
Tego samochodu nie da się przerobić, tak jak można uzbroić inne samochody, w których z pewnością pojedzie konkurencja. Mam sygnały, że może nam brakować do rywali nawet 150 albo 200 koni mechanicznych... Z jednej strony zastanawiam się, jak to będzie, z drugiej walka z tak doświadczonymi zawodnikami to wielkie wyzwanie, dlatego mówię o tym z uśmiechem. Ciekawostką także jest to, że na rajd Barbórki zabieramy najwięcej opon w sezonie. Więcej niż na każdy start w mistrzostwach Europy.
Ponieważ na Barbórce trzeba być przygotowanym do każdych warunków. Jeśli chodzi o opony, to przepisy są liberalne. Musimy mieć wąskie i szerokie opony śniegowe. Potem opony deszczowe i dwa rodzaje ogumienia na zimną nawierzchnię. Słowem - być gotowi na każdą pogodę, która w grudniu bywa nieprzewidywalna.
Był udany, mimo kilku awarii technicznych, ale my - ludzie - spisaliśmy się bardzo dobrze. Wygrywaliśmy odcinki specjalne, zdobyliśmy tytuł FIA ERC Gravel Masters, czyli nagrodę dla najszybszej załogi mistrzostw Europy na szutrze i byliśmy najszybszą załogą niefabryczną w cyklu. W pierwszym roku startów to co najmniej zdumiewające. Nasze osiągnięcia odbiły się szerokim echem na świecie i w Polsce.
Chcielibyśmy nadal jeździć w mistrzostwach Europy. Mimo że przed nami Barbórka, czyli ostatni rajd w tym roku, rozpoczęliśmy już przygotowania do przyszłego sezonu. Nie mamy jeszcze wszystkiego dopiętego na ostatni guzik, ale mam nadzieję, że będziemy mieli okazję powalczyć w 2015 roku o mistrzostwo Europy. Oczywiście wiem, że to nie będzie łatwe, ponieważ walczymy z zespołami fabrycznymi i mocnymi zawodnikami.
Nadal trwają rozmowy, w jakim samochodzie będę startował. Wciąż rozmawiamy także z partnerami, ale jeśli chodzi o skład sponsorski, wygląda na to, że wiele się nie zmieni.
Poczuj się jak Kubica i wygraj oes w WRC [Z POKŁADU RAJDÓWKI]