Rajd Wielkiej Brytanii. Kubica: Mieliśmy jakieś zaćmienie w komunikacji

Na 11. odcinku specjalnym Robert Kubica i Michele Ferrara znów wypadli z trasy i dachowali. - W miejscu, gdzie powinienem był hamować, jechałem jeszcze pełnym gazem i gdy zobaczyłem zakręt, było już za późno. Próbowałem się utrzymać, ale różnica prędkości była zbyt duża. Mieliśmy jakieś zaćmienie w komunikacji - mówi o kraksie polski kierowca, który w niedzielę nie wyjedzie już na trasę.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Kubica startuje w Walii z nowym pilotem, Włochem Michele Ferrarą. Po całym sezonie z Maciejem Baranem na prawym fotelu kierowca musiał się przestawić na włoski opis trasy. Problemy ze znalezieniem właściwego rytmu współpracy okazały się kluczowe na 11. odcinku Dyfi 1.

Na prawym zakręcie, niespełna cztery kilometry od startu Kubica i Ferrara wypadli z trasy i stoczyli się po 60-metrowym zboczu. - Uderzyliśmy w duży kamień. Myślę, że nie zrozumieliśmy się w notatkach. W miejscu, gdzie powinienem był hamować, jechałem jeszcze pełnym gazem i gdy zobaczyłem zakręt, było już za późno. Próbowałem się utrzymać, ale różnica prędkości była zbyt duża. Mieliśmy jakieś zaćmienie w komunikacji - mówi Kubica na oficjalnej stronie WRC.

Występ w Walii był dla Kubicy debiutem w Citroenie DS3 WRC. Przez cały sezon jeździł w słabszym aucie RRC i wygrał mistrzostwo świata WRC-2. Rajd Wielkiej Brytanii miał być okazją do poznania nowego auta i nowych tras. - Rajd był dla mnie ciężki, ponieważ nie przejechałem zbyt wielu kilometrów i musiałem jechać z nowym pilotem. To nie było łatwe ani dla mnie, ani dla mojego pilota. Nie mieliśmy tutaj szczęścia, ale to część tego sportu - przyznał Kubica. - Wczoraj popełniłem błąd na błotnistym odcinku i ześlizgnęliśmy się z drogi. Dziś przytrafiło się jakieś zaćmienie w komunikacji. To dość rozczarowujące. Przyjechaliśmy tu zdobywać doświadczenie i dwa razy skończyliśmy w rowie - podsumowuje.

Kubica przyznał też, że nie spodziewa się powrotu na trasę w niedzielę. Przed ostatnim dniem rajdu załoga Citroena mogłaby wrócić do gry dzięki systemu Rally2, pod warunkiem że nienaruszona została klatka bezpieczeństwa. Zespół potwierdził jednak później, że uszkodzenia okazały się zbyt poważne i Kubica na trasę rajdu już nie wyjedzie.

Śledź autora na Twitterze @kgirgiel

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.