Kościuszko i pilot Maciej Szczepaniak po czterech odcinkach Rajdu Argentyny zajmowali 10. miejsce w klasyfikacji generalnej. Niestety na 20. km ostatniego czwartkowego odcinka specjalnego pękła śruba mocująca wahacz i dalsza jazda nie była możliwa. Skorzystanie z Rally 2 kosztowało załogę Lotos Rally Team 10 min kary. Ta strata czasowa przesunęła Polaków z 10. miejsca na 14. w generalce. Samochód został naprawiony podczas serwisu wieczornego i Kościuszko będzie mógł wystartować w sobotę do kolejnego oesu.
- Niestety powtórzyła się awaria z odcinka testowego w Portugalii. Urwała się śruba mocująca wahacz i zostaliśmy na ostatnim w pętli odcinku. Pomimo problemów z przegrzewającymi się oponami zajmowaliśmy po czwartym odcinku 10. miejsce w generalce. Dzisiaj najdłuższy dzień rajdu. Mam nadzieję, że nasze auto i opony wytrzymają na trasie - powiedział przed startem Kościuszko.
W piątek zawodnicy mają do przejechania pięć odcinków specjalnych o łącznej długości 165,74 km oesowych.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida