El. MŚ 2010: Trapattoni domaga się wyjaśnień Blattera

Wściekły Giovanni Trapattoni ostro zaatakował prezydenta FIFA, Seppa Blattera i sędziego Martina Hanssona po kontrowersyjnej eliminacji prowadzonej przez szkoleniowca Irlandii w barażu z Francją. - Chciałbym wiedzieć, co ja takiego złego zrobiłem Blatterowi - powiedział.

Francuzi wygrali po dogrywce dzięki bramce Williama Gallasa, do którego zagrywał, uprzednio dwukrotnie pomagając sobie ręką, Thierry Henry.

To już nie pierwszy raz drużyna prowadzona przez Trapattoniego odpadła po kontrowersyjnym sędziowaniu. Włosi przegrali po dogrywce 1:2 z Koreą Południową w ćwierćfinale MŚ 2002. Wcześniej nie uznano im dwóch prawidłowo strzelonych goli.

W rozmowie z "La Gazzetta dello Sport" selekcjonerowi puściły nerwy.

- Chciałbym wiedzieć, co ja takiego złego zrobiłem Blatterowi. Jeśli ktoś mógłby mi to wytłumaczyć, to przynajmniej bym się uspokoił - powiedział.

- Często w szkołach słyszę o grze fair. Chyba jestem marzycielem. Teraz mamy podwójne zagranie ręką Henry'ego przy golu Gallasa. A do tego Squilacci był na spalonym. To morderstwo - grzmiał Trapattoni.

- Nawet ślepiec zobaczyłby podwójną "rękę". Liniowy, co było widać na zdjęciach, stał dokładnie na wprost i miał doskonały widok. Jestem pewny, że pan Hansson rozmawiał z czwartym arbitrem i z kimkolwiek, kto widział powtórki w zwolnionym tempie. Dlaczego więc, wiedząc, że popełnił błąd, nie zmienił decyzji? - pyta trener Irlandczyków.

- Myślę, że przyszedł czas na powtórki na boisku w ekstremalnych przypadkach. W 30 sekund dałoby się uniknąć kolosalnych niesprawiedliwości.

Irlandia wniosła do FIFA apelację i żądała powtórzenia spotkania, ale federacja odrzuciła ten pomysł.

Sędzia: Życie toczy się dalej ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.