Dla Argentyny były to jedne z najsłabszych eliminacji w historii, które mogły zakończyć się pierwszym brakiem awansu na mundial od 1970 roku. Dopiero wyjazdowe zwycięstwo nad Urugwajem w ostatniej kolejce, zapewniło udział w MŚ, drużynie "Boskiego Diego".
Po ostatecznym sukcesie, Maradona zwrócił się do stale krytykujących go dziennikarzy słowami: - Byli tacy, którzy nie wierzyli w tę drużynę i którzy traktowali mnie gorzej niż zero. Dzisiaj jesteśmy w finałach Mistrzostw Świata - bez niczyjej pomocy, ale za to z honorem. Do wszystkich was, którzy w nas nie wierzyli - i tu przepraszam wszystkie obecne kobiety - możecie mi possać i ssać dalej - zakończył były piłkarz, powtarzając ostatnie sformułowanie.
48-letni Maradona, który w Argentynie jest żywą legendą, objął kadrę 29 października 2008 roku. Na początku jego relacje z mediami układały się bardzo dobrze, jednak po przegranej 1:6 z Boliwią i późniejszych porażkach z Ekwadorem, Brazylią i Paragwajem, prasa zaatakowała go, żądając odejścia.
"Festiwal nienawiści", "Maradona pochłonięty gniewem" "Nadmiar napięcia ostatecznie eksplodował w formie mściwego wybuchu przeciwko dziennikarzom", "Prowokacyjny, pogardliwy, bezczelny, te bluzgi obiegną cały świat wywołując nasz wstyd. Zespół wciąż schodzi na psy" - w taki sposób komentowały tę sprawę argentyńskie gazety.
W przyszłym miesiącu Maradona będzie rozmawiał z krajową federacją na temat swojej przyszłości jako trenera kadry. Szef związku Julio Grondona potępił już "wyskok" trenera: - W gorączce chwili, ludzie mówią rzeczy, których później żałują - powiedział prezes dodając, że wierzy, iż Maradona będzie kontynuował swoją pracę.
W przeprowadzonym jakiś czas temu sondażu 79% Argentyńczyków opowiedziało się na zwolnieniem Maradony.
Argentyna wygrała z Urugwajem i awansowała na mundial ?