Tenis. Wimbledon bez Federera!

Nie będzie wyrównania rekordu Pete'a Samprasa i siódmego zwycięstwa Rogera Federera w Wimbledonie. Szwajcar, tak jak przed rokiem, przegrał w ćwierćfinale. O finał z Novakiem Djokoviciem będzie walczył Jo-Wilfried Tsonga.

Decydująca faza Wimbledonu: mężczyźni ? kobiety ?

- Jestem przeszczęśliwy. To szaleństwo. On jest najlepszym tenisistą świata, a trawa to jego ulubiona nawierzchnia. A ja go pokonałem - mówił uśmiechnięty Francuz, przez kibiców nazywany Muhammedem Alim, bo z wyglądu przypomina legendarnego pięściarza.

W czwartek znokautował Federera, który pod koniec - zmęczony i zrezygnowany - wyglądał tak, jakby zaraz miał paść na trawę. Po dwóch wygranych setach w trzech kolejnych Szwajcar dawał się przełamać rywalowi i przegrał 6:3, 7:6 (7-3), 4:6, 4:6, 4:6. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się przegrać wielkoszlemowego meczu, w którym prowadził 2:0.

Francuz, 19. w rankingu ATP, na trawie grał w tym roku bardzo dobrze. W finale turnieju w Queens Club przegrał z Andym Murrayem, ale po drodze pokonał m.in. Rafaela Nadala. Mimo to faworytem środowego meczu (i całego turnieju) był Szwajcar.

Na Roland Garros pokazał najlepszy tenis od wielu miesięcy. Choć w finale przegrał z Nadalem, imponował grą w ofensywie, skutecznym serwisem. Przerwał serię 43 zwycięstw z rzędu Djokovicia. W ostatniej chwili zrezygnował z występu na turnieju w Halle, czym rozwścieczył organizatorów. Wszystko po to, by wyleczyć drobny uraz i jak najlepiej przygotować się do turnieju na ulubionej nawierzchni.

W dodatku główni rywale mieli kłopoty. Nadala boli stopa i już w 1/8 finału wydawało się, że może skreczować. Ulubieniec gospodarzy Andy Murray co roku jest faworytem i co roku zawodzi. Niepokonanego, wydawałoby się, Djokovicia Federer ograł w Paryżu. A sam w Londynie szedł jak burza. Jedynego seta przegrał po tie-breaku w spotkaniu 1/8 finału z Michaiłem Jużnym.

- Jo zagrał doskonale od początku do końca. Nie widziałem okazji na przełamanie od drugiego gema w pierwszym secie. Poza wynikiem wszystko dziś było w porządku. Zagrałem dobrze i żeby mnie pokonać, trzeba było zagrać świetnie. On to zrobił - mówił Federer. Były lider rankingu ATP na wygraną w Wielkim Szlemie czeka już półtora roku.

Choć Federer na Wimbledonie zdobył sześć z szesnastu tytułów wielkoszlemowych, to londyńska trawa powoli staje się jego przekleństwem. Rok temu również odpadł tu w ćwierćfinale z Tomasem Berdychem. W dodatku Francuz i Czech (wtedy 13. w rankingu ATP) to jedyni tenisiści spoza czołowej dziesiątki rankingu, z którymi Federer przegrał w Wielkim Szlemie od porażki z Gustavo Kuertenem na Roland Garros siedem lat temu.

- Zagrałem fantastycznie i tak samo muszę zagrać przeciwko Djokoviciowi - powiedział Tsonga. Jego półfinałowy rywal miał niewielkie kłopoty z kwalifikantem Australijczykiem Bernardem Tomiciem. Rozstawiony z nr. 2. Djoković i pochodzący z Bałkanów 18-latek, który w rankingu ATP jest 158., prywatnie dobrze się znają, często ze sobą trenują, ale na turniejowym korcie nigdy wcześniej się nie spotkali.

Australijczyk to rewelacja Wimbledonu. Jest najmłodszym uczestnikiem i pierwszym osiemnastolatkiem w ćwierćfinale od czasu Borisa Beckera w 1986 r. W Londynie wyeliminował m.in. rozstawionego z nr. 5. Szweda Robina Soderlinga, a Djokoviciowi urwał drugiego seta.

W drugiej parze zmierzą się Andy Murray, który z łatwością pokonał Hiszpana Feliciano Lopeza 3:0 i Rafael Nadal. Hiszpan pokonał Mardy'ego Fisha 3:1.

Tsonga oszalał z radości, Federer spuścił głowę

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.