Wimbledon. Brytyjskie zamki z piasku na trawie

Brytyjczycy inwestują w tenis 58 mln funtów rocznie, ale pierwszy dzień Wimbledonu zawsze brutalnie weryfikuje ich sny o potędze. Andy Murray to wyjątek potwierdzający regułę.

Twoi znajomi już nas lubią. Sprawdź którzy na Facebook.com/Sportpl ?

W dniu rozpoczęcia 125. edycji Wimbledonu na czołówkach brytyjskich gazet nie było Murraya, Federera czy Nadala. Tenis przyćmił 22-letni golfista z Ulsteru Rory McIllroy, zwycięzca US Open. Zmiażdżył konkurencję różnicą aż ośmiu uderzeń i został okrzyknięty nowym Tigerem Woodsem.

- Rory to mój idol, ma genialny swing [zamach], przed nim wspaniała kariera - opowiadał Nadal, wielki fan golfa. Broniący tytułu Hiszpan przyznał, że relaksując się na Majorce przed przylotem do Londynu, spędził większość czasu właśnie na polu golfowym. W poniedziałek, mając już pod nogami tę właściwą trawę, Hiszpan pokonał w I rundzie Amerykanina Michaela Russella 6:4, 6:2, 6:2, demonstrując zwykłą sobie zwinność i zabójczą skuteczność w decydujących punktach.

"Times" na pierwszej stronie też umieścił McIllroya, ale swój dodatek o tenisie otworzył portretem Djokovicia w zbroi rzymskiego centuriona z mieczem w dłoni. Gazeta przypomina, że to Serb, zaczynający turniej dziś, grał w tym roku najlepiej i nie wolno zapominać o nim wśród faworytów. Artykuł pokazuje nieco inną twarz Novaka, który poza sportem znajduje czas m.in. na książki - czyta właśnie biografię Nikoli Tesli, serbskiego wynalazcy z przełomu XIX i XX w.

Brytyjczycy zasłaniają się golfem i Djokoviciem także dlatego, że dzień rozpoczęcia Wimbledonu jest dla nich zazwyczaj paradoksalnie najsmutniejszym w tenisowym roku. To właśnie wtedy przegrywają w I rundzie wszystkie ich wielkie nadzieje, obiecujący juniorzy, wspaniałe talenty i po raz kolejny okazuje się, że 58 mln (!) funtów pompowanych rocznie w dyscyplinę uszło jak powietrze z dziurawej opony. W poniedziałek 40-letnia Japonka Kimiko Date-Krumm pokonała 6:0, 7:5 Katie O'Brien, Brytyjkę z dziką kartą, czyli jedną z tych najbardziej obiecujących. Roger Draper, szef LTA, czyli rodzimej federacji, tłumaczy, że ciągle coś robi, buduje korty, szkoli trenerów, odwiedza szkoły, inspiruje młodzież. Trzeba czekać.

"13 mln z tych 58 idzie na administrację, w tym zarobki 273 osób zatrudnionych na stanowiskach biurowych, 400 tys. funtów to pensja Drapera. LTA wydaje pieniądze na albumy i strony internetowe, żeby pokazać, że coś robi. A gdzie są wyniki?" - odpowiada "Guardian". Najlepszym argumentem, że brytyjski system jest niewydolny, jest sukces Andy'go Murraya, czwartej rakiety świata, wyszkolonego w Hiszpanii. Na Wyspach uczył się jego starszy brat Jamie - szczytem jego możliwości była 834. pozycja na liście ATP.

Wimbledon. Seksowna sukienka Venus Williams

 

Wśród kobiet pewne zwycięstwo odniosła w I rundzie Venus Williams, ale Martina Navratilova stawia na Chinkę Na Li. Dziewięciokrotna triumfatorka Wimbledonu uważa, że duński trener Michael Mortensen uspokoił i uporządkował grę Li, sprawił, że 29-latka uwierzyła w siebie. O Chince bardzo dużo mówi się też w Londynie z powodu pieniędzy. Jej zwycięski finał French Open oglądało w telewizji 116 mln ludzi, więcej niż Super Bowl w USA. Max Eisenbud, menedżer Li z agencji IMG, stwierdził, że zainteresowanie sponsorów jest na "szalonym poziomie". Li wyłączyła telefon, bo co chwila dzwonił ktoś z propozycją umowy, czasem w środku nocy, zapominając o różnicy czasu. Tuż przed startem Wimbledonu podpisała umowę z Mercedesem, stając się globalną ambasadorką marki (a Nike wyjątkowo zgodził się na logo samochodu na koszulce). Kontrakt jest wart ok. 1,5 mln dol. Finalistka Australian Open związała się też m.in. z producentem lodów (Haagen-Dazs) i luksusowych zegarków (Rolex). Jej dochody z reklam sięgają już 10 mln dol. Więcej w kobiecym tenisie zarabia tylko Maria Szarapowa (ok. 25 mln dol.).

We wtorek John Isner zagra z Nicolasem Mahutem. Rok temu zeszli z kortu po 11 godzinach i 5 minutach, serwując 216 asów. To, że znów się zmierzą, w weekend było tematem numer jeden rozmów na kortach. Okazuje się, że Mahut miał po porażce depresję. - Nie mogłem się z tym pogodzić, wydawało mi się, że przegrałem najważniejszy mecz w życiu - opowiadał. Spadł w rankingu i myślał nawet o kończeniu kariery. - Wydawało mu się, że zawiódł wszystkich, nie mógł zrozumieć, że było odwrotnie - mówił Philippe Bouin, były szef sportu w "L'Equipe", który spisał wspomnienia Francuza pt. "Le Match de ma Vie" ("Mecz mojego życia"). Ale forma zwycięskiego Isnera też się załamała przez gigantyczne zainteresowanie amerykańskich mediów. - Zostałem gwiazdą, bo zagrałem długi mecz, ale niczego przecież nie osiągnąłem - opowiadał.

Poniedziałkowy mecz Łukasza Kubota z Arnaudem Clementem został przerwany z powodu deszczu przy stanie 5:4, 15:15 i serwisie Polaka. Ma być dokończony we wtorek. Z Białorusinką Olgą Goworcową ma też we wtorek zagrać Agnieszka Radwańska.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.