Australian Open. Kubot odpadł, problemy Federera

Łukasz Kubot przegrał z Ukraińcem Serhijem Stachowskim 3:6, 4:6, 4:6 w II rundzie Australian Open. Roger Federer męczył się przez pięć setów z Gilles'em Simonem.

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Kubot (ATP 72) wydawał się faworytem w starciu z Ukraińcem (ATP 43), bo w ostatnich latach trzykrotnie go ogrywał. Wczorajszy mecz jednak zupełnie mu nie wyszedł. Polak serwował znacznie gorzej niż w sensacyjnie wygranym pojedynku I rundy z Samem Querreyem - wygrał ledwie 57 proc. piłek po swoim pierwszym podaniu. Na ofensywne wypady Kubota do siatki Stachowski odpowiadał świetnymi minięciami. Ukrainiec dobrze się ruszał, grał bardzo sprytnie, świetnie czytał zamiary Polaka i posyłał mu kąśliwe piłki po rogach. Zmuszony do biegania Kubot mylił się częściej i to zdecydowało o porażce (popełnił 36 niewymuszonych błędów, Ukrainiec - 22).

Dla Kubota to nie koniec Australian Open, bo występuje jeszcze w deblu w parze z Oliverem Marachem, ale singlowa porażka w II rundzie może go mocno zaboleć. Rok temu 28-letni Polak doszedł aż do 1/8 finału, za co otrzymał 180 pkt do rankingu ATP. Teraz jego dorobek to tylko 45 pkt. Różnica może go kosztować nawet wypadnięcie z pierwszej setki. Wszystko będzie zależało od tego, jak spiszą się inni zawodnicy z tych rejonów rankingu ATP.

Polskie deblowe występy w Melbourne rozpoczęła Agnieszka Radwańska, która w parze z Yung-Jan Chan z Tajwanu pokonała mocną parę słowacko-rosyjską Dominika Cibulkova, Anastazja Pawliuczenkowa 4:6, 6:2, 7:5. Nie wiadomo tylko, czy kolejny tak długi mecz nie odbił się na formie Polki w następnym spotkaniu singla - w II rundzie z Chorwatką Petrą Martić Radwańska też gra w nocy ze środy na czwartek. Wyniku szukaj na Sport.pl

Aż pięciu setów potrzebował broniący tytułu Roger Federer, żeby rozprawić się w II rundzie z Gilles'em Simonem (ATP 34). 26-letni Francuz zawsze był jednak dla Szwajcara niewygodnym rywalem - ich dotychczasowe dwa pojedynki Simon wygrał i jako jeden z zaledwie czterech aktywnych tenisistów mógł (i wciąż może!) szczycić się dodatnim bilansem meczów z Federerem. Pozostała trójka to Rafael Nadal (14-8), Andy Murray (8-6) i Dominik Hrbaty (2-1). Do 19 stycznia 2011 r. Simon jako jedyny nigdy z Federerem nie przegrał.

Wczoraj można było zobaczyć na własne oczy, dlaczego tak bardzo nie leży Federerowi. Francuz jest po prostu mistrzem kontrataku, siłę ofensywy Szwajcara umie odbić niczym lustro i skierować w przeciwną stronę. Mierzone z chirurgiczną precyzją długie piłki pod linię końcową, dobry serwis i szybkie nogi Francuza sprawiły, że Federer musiał wspiąć się na wyżyny, żeby ugasić pożar. Udało mu się dopiero w piątym secie (6:2, 6:3, 4:6, 4:6, 6:3). - Gilles świetnie się ruszał i genialnie returnował, ale taki mecz był mi potrzebny, dobrze czułem się na korcie - stwierdził Federer. Wśród ekspertów już pojawiło się jednak powątpiewanie, czy będzie w stanie sprostać Nadalowi. Hiszpan wśród graczy defensywnych i kontratakujących jest najlepszy, Simon to przy nim nieco niższa liga. Przed rokiem Federer w żadnym meczu w Melbourne nie stracił dwóch setów.

Zatroskane miny mieli też amerykańscy dziennikarze, bo Venus Williams z trudem wygrała w trzech setach z Czeszką Sandrą Zahlavovą. - Do Australii jest tak daleko, że nie wypadało odpadać w II rundzie i od razu wracać - żartowała Venus, która wystąpiła w zaprojektowanej przez siebie żółto-złoto-ażurowej kreacji nazwanej "Alicja w krainie czarów". Amerykanie martwią się, bo Venus odnowiła się kontuzja pachwiny i nie wiadomo, czy w kolejnych meczach w ogóle będzie w stanie biegać.

Marion Bartoli ? naderwała mięsień łydki

Więcej o:
Copyright © Agora SA