Liga francuska. Lille - francuska Barcelona

Gorąco przywitany przez kibiców Auxerre Ireneusz Jeleń wrócił do Ligue 1 po blisko czterech miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją.

Reprezentant Polski wszedł na boisko w 78. minucie spotkania z Monaco. Trener Jean Fernandez chciał, by jego zespół odwrócił losy meczu. Auxerre prowadziło od pierwszej połowy, ale tuż przed wprowadzeniem Jelenia goście wyrównali.

29-letni napastnik rozruszał statyczny w drugiej połowie atak Auxerre. Raz wygrał pojedynek jeden na jeden, oddał strzał na bramkę Stéphane'a Ruffiera, po którym piłka otarła się o boczną siatkę. Mimo że ostatnie miesiące spędził u lekarzy, masażystów i rehabilitantów, nie stracił dynamiki. Nadal cieszy się niesłabnącym zaufaniem Fernandeza, który wolał wprowadzić na boisko Jelenia niż sprowadzonego zimą Koreańczyka Jung Jo-gooka.

Był to siódmy mecz w sezonie Jelenia. Ostatni raz zagrał w Ligue 1 19 września - z Lille, a w ogóle 4 października w Lidze Mistrzów z Realem Madryt. W listopadzie przeszedł w Poznaniu zabieg u byłego lekarza reprezentacji Jacka Jaroszewskiego. Rehabilitację prowadził w ojczyźnie i we Francji, sprowadzając - na własny koszt - polskiego specjalistę. Mimo że wznowił treningi na początku stycznia, Fernandez przy drugiej okazji (przed tygodniem Auxerre grało w Pucharze Francji) powołał Polaka na mecz.

Być może dłużej pozwoli mu pograć w środowym półfinale Pucharu Ligi, w którym Auxerre podejmuje Olympique Marsylia. Triumf w tych rozgrywkach może być ostatnią szansą na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów. W Ligue 1 Auxerre nie wygrało już od siedmiu spotkań, ostatnie pięć zremisowało i ma zaledwie czteropunktową przewagę nad strefą spadkową. W porównaniu z poprzednim sezonem Auxerre osłabło w defensywie. W 18 z 20 meczów straciło co najmniej jedną bramkę.

Po pierwszej - wyrównanej - rundzie z rozpoczęciem rewanżowej krystalizuje się czołówka Ligue 1. Zwycięstwa odniosły: Lille, Paris Saint-Germain, Lyon i Rennes. Prowadzi Lille, które odniosło wyjazdowe zwycięstwo w Nicei. - Grają tak piłką jak pewna hiszpańska drużyna - mówił zachwycony trener pokonanych Eric Roy. "L'Équipe" nie wahała się skomentować, że Lille staje się powoli francuską Barceloną.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.